Nowy czynnik klimatyzacji obowiązkowy, ale czy bezpieczny?
Dziś już niewielu zmotoryzowanych decyduje się na kupno samochodu bez klimatyzacji. Urządzenie to znacząco wpływa na komfort podróżowania i bezpieczeństwo jazdy, ale ma też swoją cenę. Chodzi tu nie tylko o koszty pracy „klimy” i jej serwisowania, ale też o zagrożenie, jakie może powodować nowy, forsowany przez Unię Europejską czynnik chłodzący.
Po raz pierwszy klimatyzacja pojawiła się w samochodzie w 1939 r. Jej instalacja była gigantyczna, a sprawność nie zachwycała. Przez lata inżynierowie pracowali nad poprawą obydwu tych aspektów. Udało się. Dzisiejsze urządzenia klimatyzacyjne są niewielkie i skuteczne, a dodatkowo dość tanie. Do głosu zaczęła jednak dochodzić troska o ekologię. To dobrze, o ile przy okazji nie tworzy się zagrożenia dla ludzi. W 1987 roku wykluczono z klimatyzacji czynnik, który powodował nasilanie się efektu cieplarnianego. Na scenie pojawił się czynnik R134a, który przez lata święcił triumfy. Nadchodzi jednak jego zmierzch. Z czasem okazało się, że nie jest on tak obojętny wobec środowiska, jak sądzono. Zaczęło się więc poszukiwanie następcy.
Pod uwagę brano nawet dwutlenek węgla, ale problem z tym powszechnym gazem polega na tym, że by działał on skutecznie, wymaga znacznie większego ciśnienia niż R134a. Oznacza to, że nie mogłyby z niego korzystać już jeżdżące samochody. Firma DuPont opracowała jednak HFO-1234yf - środek spełniający wyśrubowane wymagania włodarzy Unii Europejskiej, a dodatkowo posiadający podobne wymagania jak R134a i nie powodujący nadmiernie szybkiego zużycia elementów instalacji klimatyzacji. Substancja ta ma jednak swoje wady. Po pierwsze jest droga. To jednak nie wszystko. Wystarczy rzut oka na charakterystykę HFO-1234yf by zauważyć niepokojącą informację. Substancja ta zapala się przy temperaturze 405 stopni Celsjusza. Co prawda normalnie nie jest to powód do obaw, ale co w razie wypadku? Przecież nietrudno wyobrazić sobie, że rozerwany wąż klimatyzacji zostanie skierowany wprost na kolektor wylotowy, którego temperatura może przekraczać tę podaną w specyfikacji.
Nowy czynnik wzbudził kontrowersje wśród tych, dla których ochrona środowiska nie jest zadaniem pierwszoplanowym. Francuska europarlamentarzystka Michel Rivasi zajęła w tej sprawie głos, ale nie zdało się to na wiele. Jak informuje Automotive News Europe, środek został oficjalnie uznany za bezpieczny, a przyczyniła się do tego pozytywna opinia SEA, europejskiego stowarzyszenia inżynierów. Pod uwagę nie wzięto głosu Daimlera, który jako jedna z trzynastu firm motoryzacyjnych brał udział w testowaniu nowego czynnika. Sprawdzian w wykonaniu Daimlera polegał m.in. na testach zderzeniowych i dowiódł możliwości wystąpienia pożaru w razie wypadku.
Zgodnie z unijną dyrektywą, począwszy od 1 stycznia 2013 roku produkowany przez Du Pont czynnik klimatyzacji HFO-1234yf ma być obowiązkowo wykorzystywany we wszystkich nowych modelach samochodów. Czy problem dotyczy tylko tych, którzy swoje samochody odbiorą od dilerów? Niekoniecznie. Jak czytamy w unijnych dokumentach, nowy, ekologiczny czynnik klimatyzacji do 2017 roku będzie obowiązkowy w nowych modelach samochodów. Niewykluczone więc, że po tym terminie UE w ogóle zakaże stosowania R134a. Nawet w starych samochodach.
tb/