Nowe testy ADAC. Volkswagen Golf dostał potężne lanie
Przyzwyczailiśmy się do tego, że większość nowych samochodów europejskich i japońskich marek w testach Euro NCAP dostaje maksymalną liczbę gwiazdek (5). To znaczy, że są bezpieczne, a różnice między nimi niewielkie. A gdyby zmienić sposób przeprowadzania testu? Tak właśnie zrobił niemiecki automobilklub ADAC. Wyniki oczywiście zaskakują.
W ostatnich dniach ADAC opublikował crash test trzech popularnych kompaktów w ich najnowszych wcieleniach. To Renault Megane, Honda Civic i Volkswagen Golf. Jeśli rezultat próby wydaje wam się oczywisty (Niemcy często są oskarżani o faworyzowanie rodzimych firm), jesteście w wielkim błędzie. Najbezpieczniejszym autem z trójki została Honda Civic, której bezpieczeństwo określono jako wzorowe, francuski producent zajął drugie miejsce z oceną „dostateczny”. Test nie poszedł najlepiej Golfowi – jego bezpieczeństwo według ADAC jest „niezadawalające”.
Metoda przeprowadzania testu ADAC znacznie różni się od tej, którą stosuje Euro NCAP. O ile europejska, niezależna organizacja, rozbija samochód trzy razy (uderzenie czołowe 40 proc. szerokości maski z prędkością 64 km/h w odkształcalną przeszkodę, uderzenie boczne w słup i uderzenie przeszkody w bok auta), to specjaliści z ADAC doszli do wniosku, że takie przeprowadzanie testu wymaga uzupełnienia.
Test ADAC nie ma być konkurencją dla testów Euro NCAP, ale właśnie ich uzupełnieniem, co podkreślają jego pomysłodawcy. Po przeanalizowaniu tysięcy zdarzeń drogowych niemieccy fachowcy postanowili jak najwierniej odwzorować prawdziwy wypadek. Auto, które poddawane jest testowi ADAC, jedzie z prędkością 50 km/h i uderza czołowo w platformę, która również porusza się 50 km/h w przeciwnym kierunku. Platforma jest odkształcalna. Między nią i samochodem również stosuje się przesunięcie (z analiz wynika, że niezwykle rzadko dochodzi do wypadków, w których auta najeżdżają na siebie na wprost, całymi powierzchniami swoich masek).
W poddawanym testowi samochodzie siedzą oczywiście „ludzie” (manekiny): kierowca, pasażer i dziecko na foteliku na tylnym siedzeniu. Manekiny są naszpikowane elektroniką, która rejestruje ich ruch, a wszystko jest nagrywane. ADAC, tak jak Euro NCAP, nastawia się nie tylko na analizę zniszczeń samochodu, a także na badanie stopnia urazów pasażerów rozbijanego pojazdu.
Jeden z ostatnich testów polegał na rozbiciu Hondy Civic, Renault Megane i Volkswagena Golfa. W Euro NCAP wszystkie te auta dostały doskonałe noty, różnice między nimi były niewielkie.
Tymczasem próba ADAC wykazała, że sprawa jest bardziej skomplikowana. O ile Honda Civic została opisana jako dająca dobrą ochronę (na którą składa się wytrzymałość struktury czołowej, dobra praca pochłaniająca energię uderzenia przez strefy zgniotu oraz brak urazów pasażerów), to pozostałe dwa samochody miały problem. Renault Megane okazało się jedynie „dostateczne”, przez co ADAC rozumie niewystarczającą wytrzymałość czoła samochodu. Najgorzej wypadł Volkswagen Golf: zarówno strefy zgniotu, jak i czoło samochodu, nie pochłonęły energii zderzenia, przenosząc impet na pasażerów.
Na rysunkach trzech aut poddanych testowi zaznaczono strefy uderzenia w czterech kolorach. Zielony oznacza dobrą wytrzymałość, żółty i pomarańczowy odpowiednią gorszą, czerwony najgorszą. O ile Honda Civic ma przód zielony, jedynie fragmentami żółty (doskonała „twardość” czoła auta), o tyle Renault Megane głównie żółty i pomarańczowy, a miejscami nawet czerwony. Przód rozbitego Golfa to kolor przede wszystkim czerwony. Specjaliści ADAC tłumaczą, że jest za miękki i nie chroni dalszej części auta przed impetem. W konsekwencji urazy pasażerów są znacznie poważniejsze.
Volkswagen nie ma dobrej prasy. Cios niemieckiego automobilklubu ADAC w jego flagowy model może mieć poważne konsekwencje. Sytuacja, w której kolejni klienci wybierają auta japońskie i francuskie zamiast Golfa „ze względów bezpieczeństwa”, jest trudna do wyobrażenia.
MAK