Nowe pomysły złodziei robią wrażenie. Sposobem na nich są najprostsze rozwiązania
Brzmi jak scenariusz niemożliwy do zrealizowania, jednak złodzieje wykazują się coraz większą pomysłowością. Dotychczas popularność zdobywała metoda na tzw. walizkę, czyli przedłużacz łączności z kluczykiem. Wystarczyło zostawić go blisko drzwi wejściowych, by złodziej w nocy po prostu odpalił auto jak gdyby nigdy nic. Odpowiedzią kierowców (i producentów) były kluczyki wkładane do pokrowców (sprawdziliśmy też metody chałupnicze), jak i seryjnie montowana lokalizacja aut.
Najwyraźniej i z tym złodzieje sobie poradzili, decydując się na raczej niecodzienne działanie. Jak pokazują ostatnie przykłady, włamują się oni do samochodu i niszczą wiązkę odpowiedzialną za namierzanie auta. Centrala (niezależnie czy jest to BMW czy chociażby Opel) odnotowuje ostatnie położenie auta i kontaktuje się z właścicielem. W teorii zastaje on wyłącznie zbitą szybę. W praktyce – auta nie da się już zlokalizować i można je później ukraść bez wzbudzania podejrzeń. Jedna z ofiar, która opisała swój przypadek, zauważyła, że plastiki na słupku A są źle złożone. Tam bowiem przebiegała wiązka od lokalizacji w tym aucie.
Jak można się chronić? Można oczywiście zainwestować w zewnętrzne, niewidoczne na pierwszy rzut oka systemy namierzania. Jak dowiedzieliśmy się od Dariusza Kwakszysa, IT Managera w firmie Gannet Guard Systems, zainteresowanie ciągle rośnie.
- W ostatnich latach zauważamy wzmożone zainteresowanie systemami lokalizacji - mówi Kwakszys. - 98 proc. skradzionych samochodów wyposażonych w radiowy system monitoringu udaje nam się zlokalizować w ciągu 24 godzin od kradzieży.
Koszty mogą jednak okazać nieco wygórowane, jeśli nasze auto nie jest najnowszymi czterema kółkami z wysokiej półki.
- W przypadku systemu wykorzystującego jedynie sygnały GPS/GSM, orientacyjny koszt to ok. kilkaset złotych za sam moduł plus abonament za kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Można zapłacić jeszcze więcej. W przypadku systemu radiowego, za moduł płaci się nieco ponad tysiąc złotych, natomiast abonament (w zależności od wybranej opcji - ochrona w Polsce lub w całej Europie) kosztuje od 490 do 990 zł rocznie - tłumaczy Kwakszys.
Co ciekawe, ochrona przed złodziejami nie musi być tak kosztowna. Działają oni według określonego planu i nie mają czasu na rozwiązywanie niespotykanych problemów.
- Dla takiej osoby przede wszystkim liczy się czas. Jeśli więc napotka na przeszkodę, której pokonanie może pochłonąć dużo czasu i narazić na zatrzymanie, zwykle odstępuje - mówi Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Najpopularniejszą metodą jest założenie blokady kierownicy. Tutaj należy zwrócić uwagę na to, by dokładnie obejmowała ona wieniec. Co bardziej zdeterminowani złodzieje są w stanie przeciąć kierownicę. Można jeszcze zdecydować się na blokadę pedałów, którą można zdjąć tylko przy wykorzystaniu odpowiedniego kluczyka. Nawet w najdrożsym przypadku mówimy o inwestycji wynoszącej kilkaset złotych. Biorąc pod uwagę zuchwałość złodziei, jest to wydatek w pełni akceptowalny.