Do 2020 roku 27 proc. dróg budowanych w Polsce będzie miało nawierzchnię betonową - poinformował sejmową Komisję ds. Infrastruktury wiceszef resortu infrastruktury i rozwoju Zbigniew Rynasiewicz. Pozostałe 73 proc. budowanych dróg pokryje asfalt.
Wiceminister wraz z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przedstawił posłom plany dotyczące realizacji nowych projektów drogowych do 2020 roku. GDDKiA zaprezentowała także analizę dotyczącą opłacalności zastosowania technologii betonowej w porównaniu do asfaltowej. Według Dyrekcji beton, jako nawierzchnię dróg ekspresowych i autostrad cechuje duża odporność na zmiany temperatury, duża sztywność przy przeciążeniach, możliwość ponownego wykorzystania materiału, większa trwałość, ale i mniejsze koszty utrzymania. Drogi z betonu buduje się jednak drożej i wymagają one dużo większej precyzji podczas prac. Nawierzchnie asfaltowe pozwalają z kolei na szybkie remonty.
* Ile wart jest twój samochód? Możesz się łatwo przekonać * W czasie dyskusji z posłami padł zarzut, że polskie firmy nie są przygotowane do konkurowania z przedsiębiorstwami zagranicznymi od lat zajmującymi się budową dróg z betonu. Był on odpierany przez ekspertów i przedstawicieli branży betonowej, według których są już na polskim rynku gracze przygotowani do realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych. - Oczywiście branża jest tym zaniepokojona, bo do tej pory w Polsce budowaliśmy przede wszystkim drogi asfaltowe - powiedział dziennikarzom PAP i IAR wiceminister Rynasiewicz. Jednak uspokajał, że wciąż 73 proc. projektów na lata 2014-2020 będzie realizowane w technologii asfaltowej.
Przypomniał także, że nasypy, podbudowy, wiadukty w technologii betonowej mogą robić wszystkie firmy, które dotychczas pracowały w asfaltowych technologiach. - Nie ma tutaj takiego niebezpieczeństwa, że jest to rynek, który jest jakby przygotowany dla firm zewnętrznych. Przypomnę (...), że często tymi firmami, które wygrywają przetargi w Polsce na odcinkach budowanych w tzw. technologii tradycyjnej, często są firmy zewnętrzne. Mamy rynek otwarty. Ale nam też zależy na tym, żeby budować przede wszystkim siłę polskich przedsiębiorstw. A te, które budują w technologii betonowej są mocne - zaznaczył Rynasiewicz.
Za nawierzchniami z betonu jego zdaniem przemawiają nośność, trwałość i łatwość utrzymania dróg. Wiceminister tłumaczył, że parametry, jakie resort chce osiągnąć, czyli trwałość tej drogi, czy też prognozy dotyczące natężenia ruchu, przemawiają za tym, by na długich odcinkach budować nawierzchnie betonowe. - Chcemy, by ciężkie pojazdy przemieszczały się przede wszystkim autostradami, drogami szybkiego ruchu, tymi, które są dostosowane do odpowiedniego nacisku na oś, tak żeby te drogi jak najdłużej były w stanie niezniszczonym. Nie chcemy tego ruchu kierować na drogi wojewódzkie, samorządowe, inne - podkreślił Rynasiewicz.
Betonowe nawierzchnie w przypadku najbardziej uczęszczanych dróg stosowane są od lat m.in. w Niemczech i USA. Choć są droższe w budowie, to oznaczają większą trwałość, co nie tylko przekłada się na oszczędność w kolejnych latach latach, ale też mniej remontów utrudniających ruch na głównych trasach. Dodatkowo niemieckie badania wskazują, że betonowa nawierzchnia jest bezpieczniejsza, gdyż zapewnia lepszą przyczepność i widoczność z powodu jasnej barwy, a to się przekłada na 32 proc. mniej wypadków. Z danych naszych zachodnich sąsiadów wynika też, że po 23 latach tylko 5 proc. takich dróg wymaga remontu, natomiast w przypadku asfaltu jest to 80-100 proc.
ll/sj/sj, moto.wp.pl