Nissan Almera 2,0d 1999

Nissan Almera 2,0d jest jednym z ostatnich przedstawicieli starej japońskiej szkoły wytwarzania aut, która była wyraźnie nastawiona na trwałość

Obraz
Źródło zdjęć: © Piotr Mokwiński

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

/ 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

10 / 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

11 / 11Kompakt z pancernym dieslem w przystępnej cenie

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niegdyś oferta rynku samochodów osobowych była jasno podzielona I zróżnicowana. Przejrzysta paleta modelowa skrojona z myślą o konserwatywnej klienteli końca lat 90., pozwalała odróżnić pojazd rodem z Europy od rasowego Japończyka czy Koreańczyka. Ówczesne auta ze Starego Kontynentu słynęły z przyzwoitej ochrony antykorozyjnej i zazwyczaj trwałej mechaniki, dodatkowo oferując bogate wyposażenie solidnego wnętrza. Wyroby z Półwyspu Koreańskiego jeszcze kilka lat temu uchodziły za ucieleśnienie tandety i niskiej jakości wykonania, będąc przeciwieństwem samochodów japońskich producentów. Pojazdów nastawionych wyraźnie na trwałość, nie zaś komfort i właściwości jezdne. Nie powinna nas więc dziwić w żaden sposób popularność leciwych Japończyków, stworzonych wedle starej szkoły. Jednym z ostatnich jej przedstawicieli jest Nissan Almera, szczycący się nieśmiertelnym silnikiem wysokoprężnym.

Renoma japońskiej motoryzacji z Nissanem włącznie powstała dzięki prostym i niezwykle dopracowanym konstrukcjom, pokroju modelu Sunny cierpiącego tylko na poważne zatargi z korozją. Wprowadzony do sprzedaży w 1995 roku jego bezpośredni następca - Almera - w dalszym ciągu podążał ścieżką protoplasty, korzystając z iście azjatyckiej estetyki. Stonowane linie pięciodrzwiowego nadwozia w najmniejszym stopniu nie wzbudzają emocji, czy chwili zachwytu. Ot, nienagannie proporcjonalnie narysowany hatchback dla przeciętnego kierowcy, oczekującego funkcjonalnego urządzenia do przemieszczania.

Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka