Szlachetne samochody z Wielkiej Brytanii uchodzą za niemal idealne. W końcu nawet James Bond zdecydował się ich używać, jako służbowego wozu. Ktokolwiek chciałby dokonać poprawek, musiałby się wykazać nie lada odwagą. Zdobyła się na nią niemiecka firma Mansory, która zabrała się za poprawianie Astona Martina Vantage V8.
Elegancki samochód w żółtym kolorze? Brzmi co najmniej jak wizja z filmu science-fiction. Jednak ktokolwiek spojrzy na jaskrawego Astona nie stwierdzi, że brak mu uroku. Żółty kolor podkreślił nieco agresywną stylizację nadwozia, co doskonale współgra ze zmianami wprowadzonymi przez firmę Mansory.
Niemiecki tuner wyszedł z założenia, że 380-konny silnik V8 radzi sobie wystarczająco dobrze z brytyjskim coupe. Pozostało więc wprowadzić zmiany, które umożliwią kierowcy bezpieczne wykorzystanie wszystkich talentów jednostki o pojemności 4,3 litra.
Stąd też utwardzone i obniżone o 20 milimetrów zawieszenie, nowe koła i większe hamulce. Ostatnie zamówiono w firmie Brembo. Dostarczone z Włoch paczki zawierają 405-milimetrowe tarcze oraz 6-tłoczkowe zaciski, które są dedykowane dla kół przedniej osi. Z tyłu natomiast montuje się tarcze z identyczną średnicą oraz zaciski z czterema tłoczkami. Do pomieszczenia potężnych hamulców konieczne stało się zastosowanie kół o większej średnicy. 20-calowe felgi są odkuwane z aluminium, a następnie trafia na nie ogumienie o wymiarach 255/35 oraz 285/30.
Mansory proponuje nie tylko mechaniczne poprawki. Dla wielu klientów nie mniej ważna będzie możliwość nadania Astonowi unikalnej prezencji. W tym celu można zamówić przedni spojler z dodatkowymi światłami oraz potężnym dyfuzorem oraz bardziej masywne nakładki na progi.
Posiadacze wyprzedzanych samochodów ujrzą natomiast agresywny zderzak z którego sterczą cztery rury wydechowe, między którymi Mansory montuje dyfuzor.
Niemcy proponują także uszlachetnienie wnętrza. Jeżeli portfel klienta pozwoli, kabina może zostać wyłożona skórami najwyższej jakości, z którą zostaną zestawione wstawki z karbonu oraz aluminium. Włóknem węglowym może zostać upiększona nawet komora silnika. Efekt nie będzie widoczny po zamknięciu maski? Cóż z tego, skoro właściciel auta będzie miał świadomość zasiadania za kierownicą wyjątkowego egzemplarza...
Łukasz Szewczyk