Nieludzkie zachowanie podczas kataklizmu. Stacje benzynowe w Teksasie liczyły sobie 20 dolarów za galon
Katastrofy naturalne pokazują, kto jakim jest człowiekiem. Dzielą nas na tych, którzy bezinteresownie pomagają i na tych, którzy żerują na czyjejś tragedii. Jak było po huraganie w Teksasie?
Huragan Harvey, w stanie Teksas uderzył 26 sierpnia, około 6 rano naszego czasu. Znalazło się wielu darczyńców przesyłających pieniądze mające pomóc ofiarom huraganu. Niestety znaleźli się też ci, którzy chętnie sobie dorobili kosztem uciekających przed kataklizmem. Na niektórych stacjach za paliwo liczono sobie od 4 do 5 dol. za galon, na innych nawet po 10. Średnia cena w USA za galon (3,78 litra) wynosi około 2,19 dol. (czyli w przeliczeniu 2,08 zł/l). Rekordową cenę odnotowano w Houston - było to aż 20 dol. za galon benzyny. Prawie 10 razy więcej od średniej.
Okazuje się, że tacy sprzedawcy nie pozostaną bezkarni. Wpłynęło ponad 500 zgłoszeń dotyczących zawyżania cen. Nie dotyczyły tylko cen paliw, ale także produktów codziennego użytku, jak jedzenie czy woda. W jednym ze sklepów zgrzewkę wody wyceniono na 99 dol., co po przeliczeniu daje kwotę 355 zł! Właściciele niektórych stacji i sklepów tłumaczyli się, że ceny podnoszą z powodu kończących się zapasów, a nowe dostawy nie przyjeżdżają przez huragan.
Prokurator generalny Teksasu stwierdził, że prawo pozwala nałożyć na przedsiębiorców ogromne kary za podnoszenie cen w stanie kryzysowym. Wszyscy, którzy sprzedawali w ten sposób, zostaną ukarani. Stwierdził też, że większość z nich nie była nawet świadoma, że robiła coś niezgodnego z prawem. Wcześniej dochodziło już do podobnych sytuacji, przez które stworzono przepisy pozwalające karać za takie postępowanie. Aktualnie można dostać za to grzywnę w wysokości od 20 tys. do 250 tys. dol.