Nie we wszystkich krajach wystarczy polska polisa OC
Polscy kierowcy, jeżdżąc samochodem za granicę, na ogół podróżują po krajach Unii Europejskiej, gdzie nie są potrzebne dodatkowe dokumenty. Z tego powodu wiele osób zapomina, że w momencie wycieczki m.in. na Ukrainę czy do Czarnogóry potrzebują Zielonej Karty.
– Polskie ubezpieczenie OC, czyli krajowy certyfikat, jest honorowane na terenie 34 państw sygnatariuszy tzw. porozumienia wielostronnego. Kraje te umówiły się, że będą wzajemnie honorować swoje lokalne dokumenty – mówi agencji Newseria Biznes Piotr Łoza, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych i Komunikacyjnych w firmie Generali. – To państwa należące głównie do Unii Europejskiej, a także Norwegia, Serbia i Szwajcaria.
W przypadku wyjazdu do innych państw w Europie (jak Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Mołdawia), a także do niektórych pozaeuropejskich (np. Maroko, Iran, Izrael)
potrzebna będzie Zielona Karta, czyli Międzynarodowy Certyfikat Ubezpieczeniowy – to dowód na to, że jego posiadacz jest objęty ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych zgodnie z prawem ubezpieczeniowym odwiedzanego kraju. Minimalny okres, na jaki wystawiany jest certyfikat Zielonej Karty, to 15 dni.
– Zieloną Kartę możemy otrzymać we własnym towarzystwie, czyli tam, gdzie zostało wykupione ubezpieczenie OC. Zazwyczaj wydawana jest bezpłatnie – wskazuje Piotr Łoza. – To po prostu dodatek, swego rodzaju potwierdzenie polisy podstawowej. Bez tego trzeba będzie wykupić ubezpieczenie graniczne. Certyfikaty takich ubezpieczeń to już jest wewnętrzna polityka i cennik poszczególnych krajów, do których się udajemy.
Jak wynika z danych PBUK, przykładowo koszt takiego ubezpieczenia w Albanii wynosi 49 euro za 15 dni, w Czarnogórze – 15 euro, w Maroku – 57 euro. Zatem warto przed wyjazdem zgłosić się po Zieloną Kartę, gdyż jej brak będzie sporo kosztował – szczególnie, gdy mamy zamiar odwiedzić kilka państw, w których obowiązuje.
(źródło: Newseria)