Niektóre polskie miasta chciałyby mieć taksówki w jednym kolorze, jak jest to w niektórych światowych aglomeracjach. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej nie będzie jednak wspierać takich dążeń ze względu na dobro klientów.
Wrocław i Kraków to jedne z polskich miast, których władze jeszcze niedawno przygotowywały grunt pod ujednolicenie wyglądu taksówek. Jak argumentowano, takie rozwiązanie miałoby dwie podstawowe korzyści. Po pierwsze, samochód świadczący usługi przewozu osób byłby z daleka widoczny w ruchu miejskim, a co za tym idzie, klientowi łatwiej byłoby zatrzymać taksówkę. Po drugie, jednokolorowa flota taksówkarska z czasem stałaby się wizytówką miasta. Wszystko wskazuje na to, że na razie tego pomysłu w Polsce nikt nie będzie realizował.
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarski Morskiej odniosło się do pomysłu ujednolicenia kolorów taksówek. Jak podaje Portal Samorządowy, strona ministerialna co prawda pochwala pomysł, ale jednocześnie ocenia go jako zbyt kosztowny. Jak twierdzą taksówkarze, przemalowanie samochodu wiąże się z wydatkiem rzędu od 3,5 do 5 tys. zł. Oczywiście koszt ten zostałby przerzucony na klientów, a to oznaczałoby podwyżkę cen za każdy przejechany kilometr. Ministerstwo nie będzie więc zalecało wprowadzenia takich rozwiązań.
Kwestie dotyczące oznakowania taksówek uregulowane są w art. 24 rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. Dokument przewiduje stosowanie rygoru dotyczącego dodatkowych oznaczeń takich jak numer boczny, herb miasta lub nazwę miejscowości i daje możliwość regulacji tych spraw przez władze gminy. Regulacja nie wspomina jednak o narzuceniu koloru samochodów, które wykorzystywane są do świadczenia usług z zakresu przewozu osób. Ministerstwo na razie nie zamierza zmieniać prawa, by to umożliwić.
Źródło: portalsamorzadowy.pl
tb/