Zbyt dużo kursantów w samochodzie, brak wszystkich wymaganych dokumentów, nieważne badania techniczne czy brak oświetlenia tablic z literą "L" na dachu pojazdu - takie nieprawidłowości odnotowali białostoccy policjanci w większości skontrolowanych samochodów nauki jazdy.
Skontrolowano ok. 90 samochodów nauki jazdy. Blisko pięćdziesięciu instruktorów zostało ukaranych mandatami, zatrzymano 20 dowodów rejestracyjnych - poinformowała policja. Akcja "Elka" została przeprowadzona we współpracy z Urzędem Miejskim w Białymstoku.
Jak powiedział Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji, przeprowadzono ją po sygnałach od mieszkańców, ale i samych instruktorów nauki. Mowa była o nieprawidłowościach przy szkoleniu kierowców.
Dowody rejestracyjne zatrzymano w tych przypadkach, gdy auta do nauki jazdy były w złym stanie technicznym lub nieprawidłowo oznakowane. Np. na wielu samochodach brakowało oświetlonej tabliczki z literą "L" na dachu auta. Mandaty policjanci wypisywali instruktorom za brak pełnego wyposażenia samochodu (np. gaśnicy czy trójkąta ostrzegawczego), potrzebnych dokumentów, a także za zbyt wielu kursantów w aucie.
W jednym ze skontrolowanych aut, badania techniczne skończyły się w połowie ubiegłego roku.
Jak dodał Tomaszczuk, w drugi dzień akcji, policjanci widzieli na ulicach dużo mniej aut do nauki jazdy niż dzień wcześniej. Funkcjonariusze oceniają, że w związku z informacją o kontrolach część instruktorów nie wyjechała na ulice, inni może robią zaległe badania techniczne lub instalują konieczne oświetlenie na dachu auta.