Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie czterech sprawców napadu na autobus, 16-letni uczestnik zajścia odpowie za swoje postępowanie przed sądem rodzinnym. Taką decyzję podjął wczoraj sąd. Policjanci ustalili, że przyczyną agresji młodych mężczyzn, którzy uzbrojeni w pałki i kije zaatakowali pojazd, były nieporozumienia z młodymi ludźmi, którzy nim podróżowali. Śledczy szukają pozostałych uczestników napadu.
W miniony piątek mieszkaniec Katowic poinformował oficera dyżurnego Policji, że na parking przy ulicy Słonecznej podjechało kilka samochodów. Z aut wysiadło około 20 zamaskowanych mężczyzn. Ubrani byli w kominiarki i uzbrojeni w drewniane pałki.
Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. Na ulicy Ściegiennego funkcjonariusze zobaczyli stojący na przystanku autobus komunikacji miejskiej. W pojeździe, którym grupa młodzieży wracała z dyskoteki, powbijane były szyby. Pasażerowie jadący do Siemianowic Śląskich zostali zaatakowani przez zamaskowanych napastników. Troje podróżnych, dwóch mężczyzn i dziewczyna, zostali zranieni odłamkami szkła. Natychmiast udzielono im pomocy medycznej.
Kilka minut później jeden z patroli zatrzymał forda fiestę, którym jechało pięciu mężczyzn. W środku policjanci znaleźli drewniane pałki i stalowy pręt. Każdy z podróżujących autem miał przy sobie kominiarkę. Cała piątka trafiła do policyjnego aresztu. Zatrzymani to młodzi ludzie w wieku od 16 do 21 lat. Jeden z nich przyznał, że brał udział w napadzie. Ze wstępnych informacji wynika, że jeden z zatrzymanych znał osoby jadące autobusem, gdyż razem z nimi chodził do szkoły. Prawdopodobnym motywem tak agresywnego zachowania młodych ludzi były dawne nieporozumienia. Policjanci z Katowic ustalają pozostałych uczestników zajścia. Źródło: Komenda Główna Policji