Najgorsze motoryzacyjne nazwy. Dyktator, sandał i bongo-bongo
Marketingowcy muszą jakoś nazwać powstające modele. To trudne, więc czasami zdarza się, że coś pójdzie nie tak. Oto przykłady
Geely Beauty Leopard
Marketingowcy to też mają ciężkie życie. Nie dość, że muszą przekonać nas, że ich firma produkuje najlepsze i najbardziej odpowiednie dla nas auta, to jeszcze muszą je jakoś nazwać - w jednym słowie zawrzeć całą ich istotę! To trudne, więc czasami zdarza się, że coś pójdzie nie tak. Oto przykłady.
Chińska motoryzacja rządzi się swoimi prawami. O gustach się nie dyskutuje, jednak postanowimy podyskutować nieco z gustami projektantów marki Geely. Popełnili oni bowiem w 2003 roku model Beauty Leopard, będący owocem współpracy z Daewoo. Projekt okazał się potwornie nieatrakcyjny, a sami przyznacie, nazwa "Piękny Leopard" w połączeniu z tymi kształtami brzmi jak niesmaczny żart. Jednak żartów w wykonaniu Gelly było więcej: Rural Nanny (Wiejska Niania), Freedom Cruiser (Krążownik Wolności); King Kong (sic!) czy China Dragon (Chiński Smok). Kreatywność wyśmienita.
Mazda Bongo Friendee
Mazda także ma w swojej kolekcji prawdziwe nazewnicze smaczki! Najciekawszym z nich jest zdecydowanie model Bongo Friendee. Dla niewtajemniczonych "bongo" oznacza w mowie potocznej nic innego jak "fajkę wodną". Co doskonale łączy się z drugim członem nazwy odnoszącej się do przyjaciół i przyjacielskości. Mamy zatem auto pełne "bongo zabawy". Pomijam, że nasuwa się także określenie "bunga-bunga" rozpropagowane przez samego mistrza kontrowersji Silvio Berlusconiego.
Studebaker Dictator
Istniała kiedyś taka marka jak Studebaker - ceniona, luksusowa i już niestety dawno wymarła. Miała także w swojej gamie model Dictator produkowany w okresie od 1927 do 1937 roku. Jak doskonale wiecie, w dwa lata po zakończeniu produkcji skojarzenia z pewnym wąsatym przywódcą Rzeszy nasuwały się same.
Audi E-tron Concept
Niemcy z Ingolstadt prezentując swój wyjątkowy, nowoczesny i futurystyczny koncept Audi E-Tron nie brali chyba pod uwagę słownika francuskiego. Bo choć auto, będące nieco mniejszą wersją modelu R8, wygląda naprawdę smakowicie, to francuskie słowo "etron" znaczy tyle co "kał", "ekskrement".
Mitsubishi MAUS
W 1995 roku Mitsubishi przedstawiło podczas targów w Tokio małe, czerwone wozidełko o nazwie MAUS. Jednak dopiero rozwinięcie tego skrótu zrobiło wrażenie na zwiedzających: Mini Active Urban Sandal. Od tego czasu nie słyszeliśmy o tym samochodzie zbyt wiele, i może dobrze, bo któż chciałby podróżować Małym Aktywnym Miejskim Sandałem?!
Isuzu Mysterious Utility Wizard
Japońska marka Isuzu w 1991 roku wydała na świat ciekawe auto, w Europie znane jako Opel Frontera. Jego nazwa obowiązująca na rodzimym rynku brzmiała Isuzu Mysterious Utility Wizard, co przetłumaczyć można jako "Tajemniczo Użyteczny Czarodziej". Do tej pory nie doszliśmy do tego, co jest takiego czarodziejskiego w tym zwykłym uterenowionym aucie.
Suzuki Alto Afternoon Tea
Kolejne auto i kolejna nazwa zapożyczona z języka angielskiego. Zresztą, nie tylko z języka, ale też z brytyjskiego zwyczaju, jakim jest popołudniowa herbatka. Suzuki Alto występowało również w wersji Afternoon Tea, co przetłumaczyć można właśnie jako "Popołudniową Herbatkę". Tylko nie wiemy, czy we wnętrzu znajduje się odpowiednia ku temu zastawa.
Datsun Fairlady
Datsun, czyli tak prawdę mówiąc Nissan, w swojej ofercie miał w zasadzie jeden wyjątkowy model, który nazwał Fairlady. I w samej nazwie nie ma nic złego, tyle że powstała ona w oparciu o słynny musical z 1956 roku âMy Fair Ladyâ! Zresztą, Toyota czas jakiś po premierze słynnego filmu braci Wachowskich, wypuściła na rynek model... Matrix.
Ford Probe
Ten sportowy samochód zaprojektowany przez Ford Motor Company produkowany był w okresie od 1989 do 1997 roku. Z umiarkowanym sukcesem. Był efektem współpracy Forda i Mazdy (MX-6). Powstały dwie generacje. O ile właściwości jezdne były całkiem dobre, o tyle nazwa jest nieco dziwaczna, gdyż Probe tłumaczyć możemy jako: sonda, śledztwo, dochodzenie, a nawet jako: próbnik czy zgłębnik. Poważnie, żaden producent nie powinien nigdy nazywać auta â tym bardziej sportowego â słowem kojarzącym się z nieprzyjemnym zabiegiem medycznym.
Mazda Scrum Wagon
Kupując minivana, oczekujemy nieskończonej przestrzeni, chcemy wozić setki osób, tony bagażu i mieć pewność, że wszystkim będzie wygodnie. Dlaczego zatem w siedzibie Mazdy ubzdurano sobie, że idealną nazwą dla obszernego minivana będzie Scrum Wagon?! Słowo "scrum" oznacza bowiem młyn (z dyscypliny rubgy), co przywozi na myśl raczej niewyobrażalny ścisk! W dodatku, kojarzy się też ze słowem "scum", co znaczy zgorzelina, żużel, śmieć lub piana.
Liczby, litery i alfanumeryczne układanki
Osobnym zagadnieniem jest, do przemyślenia przez was, czy nazywanie samochodów zbitką liczb i liter jest szczęśliwym pomysłem. Takie modele jak: R8, CTS-V, Z4 czy MP4-12C będące niebywale rasowymi, emocjonującymi i potwornie szybkimi pojazdami otrzymują nazwy bezosobowe, techniczne i dość zawiłe. Zdecydowanie lepiej brzmią poetyckie nazwy włoskie, jak Brera, choć i te niekiedy mają charakter alfanumeryczny.
Na koniec
Możemy naprędce wymienić jeszcze kilka ciekawych nazw, takich jak: Honda Thatâs oraz Life Dunk; Toyota Toyopet; Mohs Ostentatienne Opera Sedan; Dodge Swinger (latawica), Mazda LaPuta, Nissan Big Thumb, Suzuki Every Joy Pop Turbo, aż po Biuck LaCrosse (po francusku âmasturbacjaâ).
Nazwy samochodów są nie tylko rozpoznawalnym kodem produktu, ale też wpływają na jego sukces rynkowy. Dlatego niektórzy marketerzy oddają wybór nazwy w ręce samych... klientów! Oczywiście, wszyscy chcielibyśmy podróżować fajnym autem o chwytliwej nazwie, jednak udanych połączeń jest chyba zdecydowanie mniej.