Najgorsze korki są popołudniami
Poranki bywają bardzo ciężkie i wie o tym każdy, kto wcześnie wstaje do pracy. W przypadku kierowców z dużych miast sprawa jest jeszcze gorsza – trzeba liczyć się z korkami. Jednak – jak wynika z badań, to nie poranki są najtrudniejsze. Prawdziwe korki zaczynają się po południu.
Specjaliści z serwisu Korkowo.pl przeprowadzili badania średnich prędkości osiąganych przez kierowców w godzinach szczytu – zarówno tych porannych, jak i po południowych. Pod uwagę brano sześć dużych miast Polski: Kraków, Katowice, Wrocław, Warszawę, Gdańsk oraz Poznań. Jak się okazało, druga, popołudniowa fala korków jest gorsza od pierwszej – w trakcie jej trwania prędkości pojazdów w przebadanych miastach spadają o średnio 6 km/h! Największe spadki odnotowano w Krakowie – w porównaniu z porannymi godzinami szczytu, po południu średnia prędkość pojazdów topnieje o 8 km/h czyli o 22 proc.
Dlaczego ruch intensyfikuje się popołudniami? W dużej mierze zawdzięczamy to dwóch czynnikom: po pierwsze kierowcom wracającym z pracy, jadącym na spotkania, a po drugie osobom, które dopiero po południu mają czas na załatwienie takich spraw jak zakupy czy wizyta w banku.
W najlepszej sytuacji znaleźli się mieszkańcy Gdańska. Mogą oni mówić o podwójnym szczęściu. Godziny szczytu są dla nich stosunkowo łaskawe – rano prędkościomierze wskazują zwykle ok. 40 km/h a popołudniu niewiele mniej, bo 36 km/h. Spadek prędkości (na tle innych miast) również prezentuje się korzystnie: po południu kierowcy zwalniają o 4 km/h (ok. 10 proc.).
(źródło: Korkowo.pl)