Najgorsze auta w USA
Amerykańska organizacja konsumencka Consumer Report wyłoniła ze swoich dotychczasowych przeglądów, 5 najgorszych samochodów roku 2015. To pojazdy które zebrały najniższe oceny w swoich kategoriach i w globalnym przeglądzie tamtejszego rynku.
Niechlubi liderzy
Amerykańska organizacja konsumencka Consumer Report, wyłoniła ze swoich dotychczasowych przeglądów pięć najgorszych samochodów roku 2015. To pojazdy, które zebrały najniższe oceny w swoich kategoriach i w globalnym przeglądzie tamtejszego rynku.
Kontrolerzy Consumer Report wzięli pod uwagę głośność i komfort kabiny, ekonomiczność eksploatacji, a także prowadzenie i jakość wykonania. Tegoroczni finaliści, na tle własnej grupy, zgromadzili fatalne oceny we wszystkich kategoriach.
Autorzy odrzucając sugestię, że "ofiarami" tej klasyfikacji są jedynie małe i tanie auta, podkreślają, że w zestawieniu polecanych w tym roku samochodów, znalazły się m.in. Honda Jazz i Chevrolet Sonic. Ale prawdą jest, że najtańsze modele na swoja cenę pracują kosztem jakości wykonania, wyciszenia wnętrza i walorami trakcyjnymi.
Toyota Yaris (47 pkt./100)
Yaris wciąż jest powolnym, hałaśliwym i ciasnym samochodem klasy "mini", w którym kierowca nie jest w stanie znaleźć wygodnej pozycji. Auto nadal jest wyposażone po spartańsku, pomimo tego, że rynek nowoczesnych aut dawno już poszedł naprzód w tej dziedzinie. Co ciekawe, model ten świetnie sprzedaje się w Polsce.
Auto oferowane jest z benzynowym silnikiem 1.5, którego osiągi są dalekie od satysfakcjonujących. Standardem jest pięciobiegowa przekładnia manualna, opcją - czterobiegowy automat. To o dwa przełożenia mniej, niż obecnie oferują bezpośredni rywale. Yaris podczas testów spalił średnio 8,8 l/100 km. Klientom zdecydowanym na miejskie auto tego producenta specjaliści Consumer Report polecają model Scion iA.
Scion tC (44 pkt./100)
Kiedy sportowy samochód nie ma w sobie ani grama sportu? Kiedy jest Scionem tC. Japońskie coupe bez wątpienia może kusić wyglądem, a ponadto oferuje mnóstwo dodatkowego wyposażenia, łącznie z systemem audio, ekranem dotykowym i dużym szyberdachem. Jednak w tym miejscu dobre wieści się kończą. Bardzo sztywne zawieszenie i ciężko pracujący układ kierowniczy nie czynią z tego modelu wyścigówki. Auto w prowadzeniu jest mdłe i nawet na równych drogach dokucza podróżnym pracą zawieszenia.
Nikt nie oczekuje po takim pojedzie absolutnej ciszy w kabinie, ale to, co generują wyjący silnik wraz z huczącymi oponami, jest wysoce nieprzyjemne. Do tego dochodzi jeszcze nieznośny hałas wydechu. Żaden z testerów CR nie ocenił wnętrza tC na stopień dostateczny. Pozycja za kierownicą auta jest zwyczajnie męcząca. Co w zamian? Pozostając przy tej samej marce, lepiej wybrać model FR-S (w Europie Toyota GT86), prawdziwie sportowy kompakt.
Mitsubishi i-MIEV (35 pkt./100)
Niektóre elektryczne konstrukcje potrafią zadziwić (np. Tesla S, Ford Focus Electric czy Nissan Leaf), natomiast Mitusbishi przedstawia pojazd, który bardziej kojarzy się z krótkim spięciem niż dobrodziejstwem elektryfikacji.
I to nie tylko z tej przyczyny, że zasięg samochodu wynosi niecałe 100 km po 6 godzinach ładowania akumulatorów. Auto prowadzi się fatalnie, przyspieszenie jest wręcz niezauważalne, a wnętrze wykończono w stylu i jakości przywodzącej na myśl produkcje trzeciego świata. Proekologiczność i zeroemisyjność są ogromnymi zaletami tego samochodu, jednak jako alternatywę Consumer Report sugeruje dowolny wózek golfowy.
Mitsubishi Mirage (29 pkt/100)
Cena (poniżej 15 tys. dolarów) i ekonomiczność samochodu podana przez producenta - średnio 7,6 l/100 km - mogą zachęcać do zakupu. Pierwsza jazda zaciera jednak wszelkie pozytywne wrażenia, jakie mogły pojawić się w głowie potencjalnego klienta.
Pod maską Mirage (w Europie oferowanego jako Space Star) pracuje trzycylindrowy silnik generujący przede wszystkim wibracje. Prowadzenie samochodu jest tak słabe, że chwilami robi się strasznie. Producent usiłuje skusić klientów bogatym wyposażeniem standardowym, zwłaszcza w elektroniczne gadżety, ale samochód jest niesłychanie powolny, głośny i niekomfortowy. W 2017 r. model ma zostać odmłodzony i oprócz niezbędnych dodatków w stylu Android Auto i Apple CarPlay, Mitsubishi deklaruje także poprawę prowadzenia i wydajniejszy układ hamulcowy. Gdyby tak się stało, CR nie omieszka o tym poinformować.
Jeep Wrangler Unlimited (20 pkt./100)
Oto tegoroczny rekordzista testów Consumer Report. Według badań rynkowych, aż 76 proc. obecnych właścicieli modelu jako kolejne auto kupiłoby właśnie Wranglera. W czym zatem leży problem?
Jazda tym samochodem po normalnych drogach i ulicach jest karą. Prowadzenie jest poniżej wszelkich norm, a spalanie można przyrównać do pragnienia dzieci, uwielbiających opróżnianie kolejnych kartoników ze swoim ulubionym sokiem. Wrangler może pochwalić się średnim apetytem na poziomie 16,6 l/100 km. Naturalnie samochód jest doskonałą terenówką. Ale jeśli ktoś planuje jeździć nim również po ulicy, to każdy, dosłownie każdy samochód dostępny obecnie na rynku będzie lepszy.