Najbardziej przełomowe samochody produkcyjne
Co decyduje dziś o osiągnięciu sukcesu rynkowego? Nie bez znaczenia jest umiejętna reklama i renoma firmy, ale liczy się przede wszystkim innowacyjność. W historii motoryzacji wiele jest modeli, które przeczą temu przepisowi na wyprzedzenie konkurencji
GM EV1
Co decyduje dziś o osiągnięciu sukcesu rynkowego? Nie bez znaczenia jest umiejętna reklama i renoma firmy, ale liczy się przede wszystkim innowacyjność. W historii motoryzacji wiele jest modeli, które przeczą temu przepisowi na wyprzedzenie konkurencji. Na przestrzeni lat wielkie koncerny i małe firmy oferowały klientom samochody, które zdecydowanie odróżniały się od rywali, a mimo to okazały się biznesowym fiaskiem. Oto najciekawsze z nich.
GM EV1 to pierwszy masowo produkowany samochód elektryczny zbudowany od podstaw, a przy okazji jedyne auto oferowane pod marką General Motors. EV1 był eksperymentem amerykańskiego koncernu powstałym po części ze względu na ustanowienie przez stan Kalifornia restrykcyjnych przepisów dotyczących zeroemisyjnych samochodów. Przez cały okres produkcji powstało zaledwie 1117 szt. EV1, ale nie można było kupić ich w salonie. Pojazdy były leasingowane, a ich użytkownicy grali rolę testerów nowego rozwiązania. W 2002 r. koncern ogłosił zakończenie tego programu ze względu na przewidywaną nierentowność produkcji elektrycznego auta, a po części ze względu na zniesienie drakońskich przepisów w Kalifornii. Użytkownicy samochodów nie mieli możliwości wykupić ich od producenta, a zdecydowaną większość egzemplarzy zniszczono, co zrodziło teorie spiskowe na temat EV1.
Jensen FF (1966)
Pierwszy samochód drogowy ze stałym napędem na cztery koła i hamulcami z systemem przeciwdziałającym blokowaniu kół. Model powstawał przez sześć lat i w tym dość długim czasie wyprodukowano zaledwie 320 egzemplarzy. Firma zbankrutowała w 1976 roku.
Bugatti Veyron
Wydaje się, że produkcja najdroższych samochodów to świetny interes. Inaczej jest jednak w przypadku Bugatti Veyrona. Należąca do Volkswagena marka miała dać światu najszybsze i jedno z najbardziej zaawansowanych technicznie aut na runku. Samochód w różnych wersjach produkowany jest od 2005 roku i od czasu swojego debiutu - z niewielkimi przerwami - dzierży tytuł najszybszego produkcyjnego samochodu na świecie. Obecny wynik dla wersji Super Sport wynosi 431 km/h. A cena? Tu wiele zależy od wersji, ale może ona sięgać nawet 2 mln euro za odmianę Vitesse World Record Car.
Choć cena jest kosmiczna, Bugatti nie udało się "wyjść na plus" . Kwoty konieczne na opracowanie tego modelu i jego wdrożenie do produkcji znacznie przekroczyły wpływy. Strata Bugatti na każdym egzemplarzu to ponad 4,6 mln euro. Samochód ma jednak dla koncernu Volkswagena inną wartość - jest doskonałą reklamą i poligonem doświadczalnym dla nowych technologii.
Chrysler Turbine Car (1963)
Pierwszy samochód wyposażony w napęd turbinowy, który wyszedł poza stadium modelu koncepcyjnego. Wyprodukowano kilkadziesiąt egzemplarzy, które trafiły do testów konsumenckich, ale ostatecznie program zarzucono i większość egzemplarzy złomowano.
NSU Ro80 (1967)
Silnik rotacyjny Wankla, cztery hamulce tarczowe i półautomatyczna skrzynia biegów - to miały być miażdżące atuty modelu niemieckiej firmy. Na deser nowoczesna linia nadwozia, która nie każdemu przypadła do gustu. Ro80 zniszczyła jego innowacyjność. Błędy konstrukcyjne w silniku sprawiły, ze w przypadku początkowych egzemplarzy kapitalny remont silnika był konieczny już po 50 tys. km. Dodatkowo był on paliwożerny. Model okazał się spektakularną klęską.
Tucker 48 (1948)
Niezwykła liczba innowacji jak na te czasy: 6-cylindrowy bokser z aluminium i bezpośrednim wtryskiem benzyny, w pełni niezależne zawieszenie, tarcze hamulcowe przy wszystkich kołach oraz pasy bezpieczeństwa. Samochód nie okazał się jednak hitem i nie ocalił marki przed upadkiem.
Źródło: Biztok.pl