Najbardziej awaryjne modele segmentu D
Szukając samochodu z drugiej ręki zwracamy uwagę nie tylko na jego urodę i walory użytkowe czy spalanie, ale też na awaryjność danego modelu
Usterki i koszty ich naprawy
Szukając samochodu z drugiej ręki, zwracamy uwagę nie tylko na jego urodę i walory użytkowe czy spalanie, ale też na awaryjność danego modelu. Wiedzę o tym, które są godne polecenia, a które lepiej omijać szerokim łukiem, czerpiemy jednak najczęściej od znajomych i rodziny. W tak zwanej poczcie pantoflowej żywe pozostają jednak stereotypy, które, choć być może ukształtowały się przed laty z całkiem słusznego powodu, dziś często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. By dowiedzieć się, w które auta warto zainwestować, dobrze jest sięgnąć do rankingów awaryjności. Ciekawe zestawienie na ten temat stworzył brytyjski Warranty Direct. Opracowano indeks niezawodności (im niższa wartość tym lepiej), do określenia którego pod uwagę bierze się liczbę awarii modelu, koszt ich usunięcia, a także czas potrzebny na przywrócenie samochodu do stanu sprawności. Na kolejnych slajdach przedstawiamy dziesięć modeli segmentu D, które w tym rankingu osiągnęły najsłabszy wynik.
Trzecia generacja japońskiego hitu powstała we współpracy z Renault. Samochód nie jest niestety wzorem niezawodności. Współpracy najczęściej odmawia elektronika oraz zawieszenie - odpowiednio 26 i 29 proc. przyczyn usterek. Obliczony przez Warranty Direct przeciętny koszt naprawy tego modelu wynosi 373 funty, czyli 2 tys. zł.
9. Vauxhall/Opel Insignia - indeks 133
Średniak Opla, który m.in. w Wielkiej Brytanii sprzedaje swoje modele pod marką Vauxhall, uplasował się na dziewiątej pozycji rankingu. Średni koszt naprawy wyniósł 319 funtów, czyli niespełna 1750 zł. W Insignii najczęściej zawodzą silniki, układ hamulcowy i zawieszenie - odpowiednio 28, 12 i 13 proc. usterek.
8. Peugeot 407 - indeks 139
Średni koszt naprawy Peugeota wyniósł 319 funtów, czyli niespełna 1750 zł, a do najczęściej psujących się podzespołów należą: silnik (9 proc.), zawieszenie (19 proc.) oraz układ elektryczny i elektroniczny (16 proc.).
7. Volkswagen Passat B6 - indeks 150
Obecność niemieckiej propozycji na tej liście dla wielu będzie zaskoczeniem. Spora grupa zmotoryzowanych model ten postrzega jako wyznacznik jakości i niezawodności. Brytyjczycy mają na ten temat odmienne zdanie. Średnia cena naprawy Passata to 333 funty, czyli 1820 zł. Najczęściej psują się silniki (19 proc.), zawieszenie (19 proc.) oraz hamulce (15 proc.). Dla fanów Volkswagena pocieszeniem może być fakt, że wcześniejsza generacja tego klasyka, B5, osiągnęła wynik indeksu równy 96.
6. Saab 9-3 II generacji - indeks 161
Samochody tej szwedzkiej marki zawsze uchodziły za niezwykle bezpieczne i dopracowane pod względem technicznym. W przypadku Saaba 9-3 na niezawodność niestety nie ma co liczyć. Samochód zbudowany pod skrzydłami General Motors zawodzi przede wszystkim w kwestii elektryki (30 proc.), zawieszenia (23 proc.) oraz silników (21 proc.). Średni koszt naprawy według Warranty Direct wynosi 326 funtów, czyli 1780 zł.
5. Audi A4 B8 - indeks 174
Pochlebnej opinii w oczach Brytyjczyków nie doczekało się także Audi A4 czwartej generacji. Samochód, który od lat kusi Polaków aluminiowym nadwoziem i przynależnością do grupy pojazdów premium, potrafi także sprawić nieco problemów. W A4 najczęściej psuje się silnik (33 proc.), elektryka (25 proc.) oraz zawieszenie (16 proc.). Średni koszt naprawy wyniósł 572 funty, czyli ponad 3,1 tys. zł.
4. Citroen C5 II generacji - indeks 182
Francuska propozycja to szczególnie łakomy kąsek dla miłośników absolutnej wygody resorowania. Zawieszeniu hydropneumatycznemu, które opcjonalnie oferowane było w C5, nie jest w stanie dorównać żaden tradycyjny układ. Kupując Citroena, trzeba jednak mieć na uwadze większe ryzyko usterek. Średnia cena naprawy to 372 funty, czyli nieco ponad 2 tys. zł, a najczęściej poddaje się elektryka i elektronika (31 porc.), zawieszenie (16 proc.) oraz układ kierowniczy (14 proc.). Co ciekawe, pierwsza generacja C5 otrzymała indeks o wartości 130.
3. BMW serii 3 E93 - indeks 203
Oferowany od 2007 roku kabriolet zbudowany na bazie E90 otwiera trójkę najgorszych samochodów segmentu D według Warranty Direct. Najczęściej zawodzą tu: silnik (25 proc.), układ paliwowy (20 proc.) oraz system chłodzenia (12 proc.). Średni koszt naprawy wynosi 513 funtów, czyli 2,8 tys. zł. Wariant ze stałym dachem, E90, uzyskał już wyraźnie lepszą notę - indeks równy 143.
2. Alfa Romeo 159 - indeks 213
To bez wątpienia najpiękniejszy model segmentu D swoich lat. Dziełu włoskich inżynierów niewiele można również zarzucić pod względem precyzji prowadzenia i trakcji. Niestety, z niezawodnością jest już nieco gorzej. Wartość indeksu nie napawa optymizmem. Nieco lepiej jest pod względem kosztów naprawy. 287 funtów, czyli niespełna 1,6 tys. zł, to drugi najniższy wynik w zestawieniu. Alfa ma najczęściej problemy z zawieszeniem (25 proc.), elektryką (19 proc.) i silnikiem (17 proc.).
1. Skoda Superb I generacji - indeks 376
Samochód produkowany w latach 2001-2008 kusi potencjalnych nabywców ogromem przestrzeni dla pasażerów i wysokim komfortem jazdy. Myli się jednak ten, kto uważa, że przynależność (choćby nominalna) do segmentu premium oznacza taki stopień solidności, który uchroni nas przed usterkami. Średni koszt naprawy Superba wyniósł 578 funtów, czyli nieco ponad 3 tys. zł. Piętą achillesową modelu okazały się silniki. To właśnie niedomagania jednostki napędowej odpowiadały za 27 proc. nieplanowanych wizyt w warsztatach. Znacznie lepiej wypadła druga generacja dużej Skody, która osiągnęła indeks równy 128. Dla porównania zwyciężczyni zestawienia - Mazda 6 II generacji - otrzymała indeks o wartości 53.
tb, moto.wp.pl