Jest niezła, dobrze wygląda. Zdecydowanie, nie brak jej stylu. Ma w sobie coś magnetycznego i... odpychającego. Taka właśnie jest mała Lancia Y w wersji Momo Design. Na pierwszy rzut oka - można się zakochać. Dusza mówi tak, rozsądek nie. Dlaczego?
To kwestia stylu. Lancia Ypsilon w wersji Momo Design ma całą masę upiększeń, które czynią ją prawdziwą błyskotką. Patynowane 16-calowe felgi i atrapa chłodnicy, dwukolorowe nadwozie, we wnętrzu fotele pokryte skórą i alcantarą, wszechobecne napisy "Momo Design", przyciemniane tylne szyby, obniżone zawieszenie. Na szczęście nie przesadzono z dekoracjami i wszystko prezentuje się bardzo gustownie, ale... są wyjątki.
Styl ponad wszystko
Ciekawie wygląda też wnętrze małej Lancii. Tablicę zegarów w stylu retro umieszczono pośrodku, ergonomia w sumie nie najgorsza, ale wstawki ze srebrnego plastiku, nieudolnie udającego aluminium, który zdaje się krzyczeć: "Jestem tani!" - psują dobre wrażenie. Szkoda, bo gdyby nie to - za ładne wnętrze Ypsilon dostałaby piątkę z plusem.
* GALERIA ZDJĘĆ *
Jak na małe auto miejskie - kierowcy i pasażerowi na przednim siedzeniu nie brakuje miejsca. Fotele bardzo wygodne, choć nie zapewniają zbyt pewnego trzymania w zakrętach. Tylna kanapa to niezbędne minimum dla dwóch dorosłych podróżnych i całkiem sporo dla dzieci. Wszyscy poczują się przytulnie otoczeni dobrej jakości tkaninami i tworzywami (z wyjątkiem tych srebrnych, "alupodobnych" wstawek). Bagażnik, jak przystało na tę klasę samochodu - pomieści tygodniowy zapas jogurtu i płatki śniadaniowe właścicielki (dokładnie: 200 litrów). Jadąc na większe zakupy trzeba złożyć tylną kanapę, uzyskując pojemność 895 litrów... lub wsiąść do większego auta.
Oszczędne sto koni
Na dużą pochwałę zasługuje silnik diesla 1.3 Multijet o mocy 105 KM, uzyskiwanej przy 4000 obr./min. Gwarantuje maksymalny moment obrotowy 200 Nm przy 1750 obr./min. Dzięki niemu Lancia osiąga prędkość maksymalną 177 km/h i przyspiesza od 0 do 100 km/h w 10,5 sekundy. Nie dość, że jednostka Multijet zapewnia Lancii przyzwoite osiągi, to jeszcze nader oszczędnie obchodzi się z 47-litrowym zbiornikiem paliwa. Średnie zużycie na poziomie około 5 litrów nie może chyba nikogo rozczarować.
Jak przystało na auto o sportowych aspiracjach - Ypsilon w wersji Momo Design jest nieco narowista. Nie chodzi jednak o przyspieszenie, czy prędkość maksymalną, a bardzo bezpośredni sposób działania układu kierowniczego, hamulcowego i sprzęgła. Z każdym z tych "przyrządów" trzeba się obchodzić bardzo delikatnie. Inaczej pojedziemy "w podskokach". Tych ostatnich, tak czy inaczej na dziurawych drogach nam nie zabraknie. Twarde zawieszenie i niskoprofilowe opony dokładnie "odnotują" każdą dziurę.
Niedociagnięcia i niedoskonałości odchodzą w cień, gdy mamy do dyspozycji komfortową wersję z długą listą wyposażenia dodatkowego, na której znajduje się dwustrefowa klimatyzacja i zestaw audio sygnowany przez firmę Bose. Jak na tak małe auto i trudne warunki nagłośnieniowe w jego wnętrzu - fabryczne audio brzmi nadspodziewanie dobrze. Poczucie bezpieczeństwa mogą poprawić: system ABS z EBD, ESP z ASR i kurtyny powietrzne. Praktycznym dodatkiem jest również hill holder, który automatycznie utrzymuje auto na wzniesieniu podczas ruszania. W parkowaniu "jednym palcem" pomoże dwustopniowe, elektryczne wspomaganie kierownicy dual-drive.
Jest warta grzechu?
I jak tu nie kochać tej Włoszki? Przecież jest za co. To całkiem ładne, kompaktowe auto. Zwłaszcza w wersji Momo Design. Zwłaszcza z czarnym lakierem "Masaccio", który w zestawieniu z matowym, metalizowanym lakierem "Titano" na pokrywie bagażnika, dachu i lusterkach tworzy tak piękną całość. Niezłe audio, przestronne dla kierowcy i pasażera wnętrze, oszczędny i żwawy silnik Multijet, dobre prowadzenie oraz stylistyka rodem z Italii przemawiają na tak.
* GALERIA ZDJĘĆ * Szkoda, bo wewnątrz pełno wstawek ze srebrnego, tandetnego tworzywa, na tylnej kanapie najlepiej poczuje się jogin, a w bagażniku jogurt. Silnik jest głośny (zwłaszcza, gdy zimny). To oczywiście niedoskonałości, które w małym aucie można by uznać za drobne - gdyby nie jedna wada, która dosłownie i w przenośni jest wielka. Jest nią cena. Ile można dać za auto do miasta? Chyba nie tyle. Cena testowanej wersji to 74 900 zł... lekka przesada. Lancia Ypsilon Momo Design jest jak piękna i modna kobieta. Pociągająca, lecz przy bliższym poznaniu może się okazać zbyt droga.
Marek Wieliński