Mitsubishi Pajero
Gatunek na wymarciu
Takich samochodów jest już niestety coraz mniej. Niszowy gatunek aut terenowych, niegdyś bardzo silny, dziś występujący w przyrodzie coraz rzadziej. Toyota Land Cruiser jak i Mitsubishi Pajero idą z duchem czasu i oferują swoim klientom znacznie więcej, niż jeszcze dekadę temu
Projektanci Mitsubishi zdecydowanie nawiązują do azjatyckich tradycji kreślarskich i powstrzymali się od nowoczesnych rozwiązań stylizacyjnych. Dopiero we właśnie debiutującej w salonach wersji pojawiły się diody i nieznacznie zmieniony grill. Pajero jest o 10 centymetrów dłuższe i o 3 niższe. Na drodze prezentuje się mniej dostojnie, ale równie ciekawie. Opcjonalne orurowanie przed przednim zderzakiem, wraz ze stalową osłoną zachęca do forsowania wszelkich przeszkód terenowych. Zgodnie ze sztuką projektowania sprzed dwóch dekad, wyposażono Japończyka w koło zapasowe przytwierdzone do otwieranej jak drzwi klapy bagażnika. Przez to stała się ciężka, a dostęp do przestrzeni kufra wymaga sporo przestrzeni chociażby na parkingu.
Wewnątrz Mitsubishi panuje klimat rodem z lat 90. Mimo, że auto w obecnym wcieleniu zadebiutowało w 2007, to próżno szukać w nim finezji. Większość plastików jest twarda i odporna na uszkodzenia mechaniczne. Masywny kokpit centralny naszpikowano dziesiątkami przycisków do obsługi radioodtwarzacza, automatycznej klimatyzacji regulowanej w trzech strefach i przełącznikami zmieniającymi wskazania na archaicznym jak na dzisiejsze standardy wyświetlaczu. W opcji znajduje się jeszcze zestaw multimedialny z dotykowym ekranem. Co ciekawe, obraz z kamery cofania wyświetla się we wstecznym lusterku. To gadżet stosowany dość często przez Forda. W praktyce sprawdza się podobnie, jak rozwiązanie połączone z wyświetlaczem nawigacji. Uwagę zwracają też dwie dźwignie. Jedna obsługuje automatyczną skrzynię, natomiast drugą zarezerwowano dla lawirowania między napędami. W dość surowym wnętrzu zainstalowano niezłe nagłośnienie sygnowane przez Rockford&Fosgate, a także elektrycznie sterowane okno dachowe i wielofunkcyjną
kierownicę. Do wspomnianych wcześniej lat 90. nawiązuje jeszcze procedura łączenia telefonu z zestawem głośnomówiącym. To patent znany też z ASX-a i Lancera. Proces wymaga uruchomienia komend głosowych w języku angielskim i powtarzania stosownych haseł z menu czytanego przez lektora. Pod dostatkiem jest natomiast miejsca w dwóch rzędach. Trzeci wykorzystamy awaryjnie, pomniejszając 1081-litrowy bagażnik.