Czy po raz pierwszy w historii mistrzostwo świata w Formule 1 przyzna sąd? Jeśli okaże się, że McLaren wykorzystał wykradzione tajemnice Ferrari, ani Lewis Hamilton, ani Fernando Alonso nie zostaną ukarani. Punkty straci McLaren.
Tak powiedział szef Formuły 1 Bernie Ecclestone w wywiadzie dla londyńskiego "Timesa". Nie dodał, że tracąc punkty McLaren może stracić szanse na tytuł.
Afera wybuchła w podwójnie niekorzystnym momencie dla renomowanego teamu obecnego w Formule 1 od 1966 roku, bo w przeddzień domowego startu - w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Tor Silverstone, na którym odbędzie się niedzielny wyścig obecny w F1 od zawsze, jest oddalony zaledwie o 120 km od siedziby firmy w Woking i 100 km od Stevenage, gdzie urodził się as McLarena Hamilton, lider klasyfikacji kierowców i nowy narodowy idol wyspiarzy.
Afera może wpłynąć na to, kto zdobędzie tytuł mistrza świata konstruktorów. Na dobre wybuchła we wtorek rano, gdy przeszukano dom głównego projektanta McLarena Mike'a Couglhana. Znaleziono - według źródeł z Ferrari - tajne dokumenty należące do włoskiego zespołu. Dotyczyły wartych miliony euro danych o samochodach, jakimi jeżdżą Kimi Räikkönen i Felipe Massa. O przeszukanie wnioskowali w sądzie londyńscy prawnicy wynajęci przez Ferrari.