Małe, lecz kosztowne grzeszki kierowców
Nie trzeba być piratem drogowym, by łamać przepisy. Pułapką dla kierowców mogą okazać się małe, na pozór nieszkodliwe przewinienia, za które grozi mandat.
Przed wyruszeniem w podróż warto dwa razy upewnić się, że mamy przy sobie niezbędne dokumenty, gdyż za ich brak podczas jazdy można dostać 50-złotowy mandat. Tyle samo zapłaci również kierowca zawodowy, który mimo zakazu pali w samochodzie papierosy lub spożywa posiłek. Za rozmowę przez telefon grozi natomiast nawet 200-złotowa kara.
Widok kierowcy, który otwiera okno i wyrzuca przez nie odpady nie należy do rzadkości. Trzeba pamiętać, że zaśmiecanie lub zanieczyszczanie drogi może skutkować mandatem od 50 do 200 zł. Podstawą do ukarania jest też nawet niewielkie przekroczenie dozwolonej prędkości (do 10 km/h) - tutaj grozi kara w wysokości 50 zł. Warto też pamiętać o niepozostawianiu pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym, gdyż można przez to uszczuplić swój portfel o 100 zł.
Na baczności muszą się mieć kierowcy, którzy w walce przeciwko fotoradarom zasłaniają swoje tablice rejestracyjne - grozi za to kara 100 zł. Jeszcze więcej (nawet 200 zł) kosztuje korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami. Nie można też zapominać o obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania - w ciągu dnia ich brak kosztuje 100 zł, zaś w nocy - 200 zł.
Źródło: korkowo.pl
ll/moto.wp.pl