Limity alkoholu w krajach europejskich
Nie należy jeździć po spożyciu alkoholu. To wie (niemal) każdy kierowca. Obowiązujący w Polsce limit alkoholu we krwi na poziomie 0,2 prom. oznacza, że jedno piwo to już zdecydowanie za dużo. Jednak w wielu krajach sytuacja wygląda inaczej. Gdzie przepisy są jeszcze ostrzejsze niż w Polsce, a gdzie piwo do obiadu jest dozwolone?
Choć problem jazdy po alkoholu wszędzie traktowany jest bardzo poważnie, to w niektórych krajach dopuszczalny limit jest większy niż w innych. Najogólniej można powiedzieć, że kraje dawnego Bloku Wschodniego i Skandynawia są bardziej restrykcyjne (choć są wyjątki), a Europa Zachodnia liberalna. Wystarczy wspomnieć, że w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii dopuszczalna ilość alkoholu we krwi kierowcy to okrągłe zero. Szczególnie należy pamiętać o tym pierwszym kraju, który wielu kojarzy się z piwoszami, jednak podejście do jazdy po alkoholu jest tam zupełnie inne niż np. w Niemczech i Anglii.
Niemal we wszystkich krajach na zachód od Polski limit wynosi 0,5 prom., co oznacza, że do kolacji można wypić piwo lub lampkę wina i legalnie zasiąść za kierownicą. Jeszcze więcej wolno Brytyjczykom (za wyjątkiem Szkocji), gdzie obowiązuje limit 0,8 prom – to oznacza dwa niespiesznie wypite w pubie piwa, przedzielone chwilą rozmowy. Oczywiście lepiej nie testować tej granicy i przed zajęciem miejsca za kierownicą skorzystać z alkomatu. Dodatkowo taka ilość alkoholu już w zauważalny sposób wpływa na koncentrację i zdolność motoryczną, więc nawet jeśli znajdujemy się nieco poniżej dozwolonego limitu, to lepiej wybrać komunikację miejską lub taksówkę.
Choć Wielka Brytania dopuszcza największą ilość alkoholu we krwi kierowcy, to przekroczenie tej wartości pociąga za sobą ogromne kary finansowe – ich równowartość to nawet 29 tys. zł. Sporo przyjdzie zapłacić też w innych krajach, ale zawsze najgorzej jest, jeśli dojdzie do wypadku lub kolizji. Wtedy ubezpieczyciel nie zapłaci za szkody. W takiej sytuacji kwoty za naprawy, a także odszkodowanie i leczenie poszkodowanych bywają ogromne.
Warto też przypomnieć, jak dokładnie sytuacja wygląda w Polsce. Zawartość alkoholu we krwi przekraczająca 0,5 prom. to już przestępstwo. W takiej sytuacji prawo jazdy zabierane jest na okres od 3 do 15 lat, a dodatkowo sąd orzeka karę – w tym nawet więzienia. Niezależnie od tego obligatoryjnie trzeba zapłacić 5000 zł (10 000 zł w przypadku recydywy). Choć nadal każdy długi weekend i wzmożona aktywność drogówki to okazja, aby przeczytać o sporej liczbie kierowców przyłapanych na podwójnym gazie, to ostatnie policyjne statystyki można traktować optymistycznie. Biorąc pod uwagę fakt, że wielu złapanych ma poniżej 0,5 prom., Polska wcale nie wypada gorzej od krajów Europy Zachodniej. Co więcej, funkcjonariusze podkreślają, że liczba pijanych na naszych drogach spada. Na pewno jednym z głównych powodów tego stanu rzeczy jest brak przyzwolenia społecznego na jazdę po alkoholu. Należy pamiętać o tym również za
granicą i nawet jeśli dopuszczalny jest tam wyższy limit, to lepiej zrezygnować z tego jednego piwa, jeśli mamy zamiar zasiąść za kierownicą.
sj, moto.wp.pl