Land Rover Discovery Sport 2.0 TD4 180 KM HSE - Mały odkrywca
Już sama nazwa Land Rover tak kojarzy się z off-roadem, że dziwne, że te samochody z salonów sprzedaży nie wyjeżdżają ubłocone. Na taką reputacje Land Rovery pracują od ponad 70 lat, a przez ten czas świat poszedł na przód i dla przykładu nowoczesne opony są bardziej skomplikowane w budowie, niż pierwsze egzemplarze, które podbiły najtrudniejsze warunki na świecie. Zarządcy firmy nie mogli pozostać obojętni na ten rozwój i dlatego wprowadzili pewne udogodnienia w swoich autach. Kolejnym krokiem było dostosowanie oferty do mody panującej na rynku. Tak powstał Freelander, który ustąpił miejsca modelowi Discovery Sport.
Nowy Discovery Sport zastępuje w gamie Land Rovera model Freelander. Zanim do niego wsiadłem, nie byłem przekonany, czy ten „Landek” będzie godny wozić ten sam emblemat, co Defender i być może na tle większych członków rodziny nie wygląda na twardziela, ale potrafi udowodnić, że nie został podrzucony do tego gniazda.
Z zewnątrz nie da się go pomylić z żadnym innym autem, ponieważ Land Rover ma kilka elementów zewnętrznych, które wyróżniają produkowane przez nich auta. Oprócz tego, Discovery Sport tak naprawdę ma na rynku tylko jednego konkurenta – jest nim Jeep Compass.
Wnętrze
W drogiej i niemal maksymalnie wyposażonej wersji Disco Sport zupełnie nie ma się czego wstydzić. Nadwozie nie jest tak designerskiej jak w przypadku Evogue, ale ten surowy styl też na pewno przypadnie do gustu klientom. Zwłaszcza, jeśli ktoś zdecyduje się na zamówienie auta w kolorze czerwonym, a dla kontrastu ozdobi go elementami w czerni. Przedni zderzak z ostrymi nacięciami i nieco przymróżone reflektory sprawia, że DS (Discovery Sport) wygląda na agresora. Dzięki tym zabiegom i zupełnie nowym reflektorom i światłom, małego Discovery nie da się pomylić z poprzednikami.
Pewne kompromisy można stwierdzić dopiero po zajęciu miejsca wewnątrz. Oprócz tego, że znajdziemy tam sporo pokręteł, przełączników, wyświetlaczy i innych błyskotek, to wokół tego wszystkiego mógłby się znaleźć nieco lepszy plastik. Ale czymś mniejsze i tańsze modele muszą się odróżniać od tych otwierających cennik.
Pozostałe elementy bardziej pasują do smokingu i lakierków, niż do woderów wędkarza. Skóra, równiutkie szwy i miękkie dywaniki zapewniają poczucie komfortu. Nie bez znaczenia jest też przestronność kabiny. Karoseria nie wygląda na tak dużą, ale nawet dłuższa jazda z kompletem pasażerów nie sprawi kłopotu. Naturalnie najwygodniejsze są fotele z pierwszej sekcji, jednak kanapa z tyłu nie tylko świetnie wygląda, ale i jest bardzo wygodna. Ma też opcję regulacji.
Kierowca oczywiście ma najlepiej, bo trzyma w ręku wygodną kierownicę i jest otoczony wszystkim, czego można się spodziewać w nowoczesnym aucie. System multimedialny wymaga nieco przyzwyczajenia, ale łatwo go rozgryźć, więc po kilkunastu minutach przeglądania opcji czujemy się jak w domu. Nawigacja, radio i cała gama multimediów jest obsługiwana sporym dotykowym wyświetlaczem – to nic nowego, ale za jego pomocą steruje się też siłą i kierunkiem nawiewu. Wielu producentów wpadło wcześniej na ten pomysł, ale jeszcze nigdzie to nie działało tak dobrze.
Kolejnym zaskoczeniem była funkcjonalność mechanizmu sterowania skrzynią biegów, który został zaczerpnięty z Jaguara. Chodzi o wysuwające się pokrętło – to jest widowiskowe i działa.
Silnik, skrzynia i osiągi
Jeśli mowa o tym, co działa dobrze, to przejdźmy do silnika i skrzyni biegów. Dwulitrowa czterocylindrowa jednostka ma 180 KM i całe pokłady momentu obrotowego – wyrażając to w liczbach: 430 Nm. Moc maksymalna jest osiągana przy 1750 obrotach, a maksymalny moment wtedy, gdy wskazówka obrotomierza pokaże 4 tys. Skrzynia ma 9 biegów i sama wie najlepiej, kiedy przeskakiwać pomiędzy przełożeniami. Robi to zupełnie niezauważalnie, a do prędkości 35 km/h przekazuje napęd na wszystkie koła. Jeśli dojdzie do uślizgu kół, lub przejdziemy w ustawienie napędu do jazdy np. po śniegu, to komputer pomaga wyjechać z każdej opresji. Co prawda nie zapuszczaliśmy się w ciężki teren, ale nie omieszkaliśmy zabawić się na zaśnieżonej łące. Zabawa szła tak dobrze, że pod koniec już zastanawialiśmy się, skąd weźmiemy traktor. Ale nie było takiej potrzeby.
Z dziennikarskiego obowiązku dodamy, że po płaskiej drodze, DS. potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 8,9 sekundy, a jego prędkość maksymalna to 188 km/h. Zużycie paliwa to średnio około 8-8,5 litra na 100 kilometrów. Oszczędnie pokonana trasa obniży tę wartość do około 6,5 litra, a wykorzystywanie potencjału silnika w mieście, lub poddawanie go obciążeniem w terenie spokojnie podwoi ten wynik.
Zawieszenie
Uniwersalność tego samochodu została wprowadzona na zupełnie nowy poziom za sprawą zawieszenia. Adaptacyjny system na asfalcie daje poczucie pełnej kontroli, a zarazem jest bardzo komfortowe. Zupełnie nie czuć, ze ten samochód waży prawie 1800 kg. Po zjechaniu z asfaltu okazuje się, że prześwit i napęd na cztery koła to nie wszystko, co przygotowano na bezdroża. To zaskakujące, jak małe Discovery potrafi pokonywać głębokie koleiny i dość strome podjazdy. Być może nie wybrałbym się nim na rajd terenowy, ale eksploracja dróg gruntowych i lasów nie stanowi większego problemu. Wszystko pewnie dlatego, że cała walka odbywa się pomiędzy czujnikami, komputerem i mechaniką, a wewnątrz można ustawić spokojną muzykę, podgrzewanie foteli i sunąć po wertepach jak na latającym dywanie.
Naszym zdaniem
Niecałe 150 tysięcy złotych za tak udany samochód to prawdziwa okazja, jednak ceny dodatków mogą tę kwotę niemal podwoić, dlatego przy zamawianiu Discovery Sport trzeba zachować ostrożność. W każdym razie warto skierować swoje kroki do salonu Land Rovera, jeśli ktoś zarzuca nowoczesnym SUV-om nieudolność w terenie. W standardowej wersji auto ma 150 KM i myślę, że to spokojnie wystarczy, a pieniądze zaoszczędzone na pozostawieniu najtańszej wersji silnikowej warto wydać na gadżety i dodatki, które zbliżą najmniejszego Land Rovera, do znacznie droższych kuzynów.