Trwa ładowanie...
17-03-2016 08:58

Kurs na prawo jazdy: kandydat na kierowcę za wypadek zapłaci z własnej kieszeni?

Kurs na prawo jazdy: kandydat na kierowcę za wypadek zapłaci z własnej kieszeni?Źródło: PAP/Marcin Bielecki
dkyco0j
dkyco0j

Zdobycie prawa jazdy w Polsce jest nie lada wyzwaniem. Nic więc dziwnego w tym, że części kandydatów na kierowców, przewidziane przepisami minimum 30 godzin zajęć praktycznych nie wystarcza. Jak się okazuje, niedopełnienie formalności instruktora oraz niewielkie niedopatrzenie kursanta wystarczy, by za wypadek spowodowany podczas dodatkowych lekcji jazdy ten ostatni musiał płacić z własnej kieszeni.

Zgodnie z polskimi przepisami do jazdy samochodem uprawniona jest osoba, która posiada prawo jazdy, zdaje egzamin państwowy lub uczy się jeździć pod okiem fachowego instruktora. Aby wszystko było zgodne z literą prawa, praktyczna lekcja jazdy już przed jej rozpoczęciem musi być uwzględniona w dokumentacji szkoleniowej. Tymczasem, z danych zebranych przez fundację SOS Odpowiedzialne Szkoły Jazdy wynika, że blisko 67 proc. dodatkowych zajęć praktycznych przeprowadzanych jest „na lewo”. Ośrodki szkolenia czy instruktorzy unikają w ten sposób opodatkowania usługi. Pominięcie wszystkich wymaganych przepisami wpisów sprawia, że choć kursant siedzi w samochodzie z „L” na dachu, a obok ma zawodowego instruktora, z formalnego punktu widzenia prowadzi samochód nielegalnie.

Osoby, które po prostu chcą zwiększyć swoje umiejętności za kierownicą, najczęściej skoncentrowane są na osiągnięciu celu, a stres sprawia, że nie zwracają uwagi na formalności. W końcu zwracają się do profesjonalnego instruktora zatrudnionego w szkole jazdy. Ufają więc, że wszystko załatwiane jest zgodnie z literą prawa. Osobie, która zdecydowała się na dodatkowe godziny jazdy, ośrodek szkolenia kierowców powinien nadać numer w książce ewidencji osób szkolonych, wydać kartę przeprowadzanych zajęć oraz paragon. Wszystko to powinno nastąpić jeszcze zanim kursant wsiądzie do „elki”. W przeciwnym przypadku, w razie spowodowania wypadku, może być on zmuszony do pokrycia wszelkich szkód z własnej kieszeni.

Firma ubezpieczeniowa pojazdu, którym jechał sprawca, pokrywa szkody, ale zwraca się z prośbą o regres, czyli zwrot poniesionych kosztów. Sąd, mając na uwadze odstępstwo od litery prawa, może obciążyć należnością osobę, która spowodowała wypadek. Kwota świadczeń wypłaconych w wyniku wypadków może sięgać dziesiątków, a nawet setek tysięcy złotych. W grę wchodzi również konieczność wypłacania renty ofierze zdarzenia, o ile odniosła ona uszczerbek na zdrowiu.

dkyco0j

Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje o zmianę przepisów. Póki tak się nie stanie, osoby decydujące się na dodatkowe lekcje powinny zadbać o to, by posiadać przy sobie kartę przeprowadzonych zajęć i żądać wpisu o jeździe oraz posiadać rachunek za usługę. Warto również sprawdzić, czy samochód nauki jazdy jest ubezpieczony. - Jeśli auto nie ma aktualnej polisy OC, właściciel samochodu i kierowca w razie szkody odpowiadają solidarnie. Niczego nie zmienia tu fakt, że kursant wykupił lekcję jazdy i posiada rachunek - mówi Wirtualnej Polsce Aleksandra Biały, rzecznik prasowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. - To, czy samochód posiada OC, najłatwiej sprawdzić na stronie internetowej UFG, wpisując jego numer rejestracyjny.

Tomasz Budzik, moto.wp.pl

dkyco0j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkyco0j
Więcej tematów