Kupił Lamborghini Gallardo. Handlarz go oszukał
Sytuacja ta może być przestrogą przed nieuczciwymi handlarzami lub nauczką, że samochód należy zawsze obejrzeć
Samochód został kupiony w profesjonalnym salonie. Wydawałoby się, że nic nie powinno pójść źle. Na początku nic nie zwiastowało katastrofy. W ogłoszeniu znajdowały się nawet wiarygodnie wyglądające zdjęcia:
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Co prawda w treści zaznaczono, że samochód jest sprzedawany poniżej wartości rynkowej ze względu na zły stan techniczny. Pojazd miał jednak zostać doprowadzony przez techników do odpowiedniego stanu i wymagających standardów sprzedaży panujących u tego sprzedawcy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Znalazło się nawet zdanie, że wszystkie samochody sprzedawane w salonie są niezawodne, czyste i do tego w przystępnych cenach. Co więcej sprzedawca twierdzi, że nabywca pokocha swoje nowe auto.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Gdy samochód przyjechał okazało się, że wszystko jest nie tak, a ogłoszenie, delikatnie mówiąc, nie mówiło całej prawdy. Charakterystycznym przykładem są zaciski, które na zdjęciu w ogłoszeniu były żółte.
Zostały jednak przemalowane na kolor... zielony.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Oprócz tego na lakierze było bardzo dużo rys i ubytków, a całe auto było po prostu brudne. W samochodzie brakowało nawet korka wlewu paliwa. Sprzedawca nie zadbał nawet o to, żeby auto przed sprzedażą umyć. To wszystko w samochodzie, za który zapłacono 85 tys. dol, czyli równowartość 329 tys. zł.
Film w ciągu 10 godzin wyświetlono ponad 830 tys. razy. Po tej sytuacji, na facebookowym profilu tego sprzedawcy zaczęły się pojawiać negatywne opinie oraz ironiczne komentarze. W przyszłości mogą one stanowić dla kupujących wskazówkę, że warto dokładnie sprawdzić samochód przed zakupem w tym miejscu.