Kubicę czeka długa i żmudna rehabilitacja
Od niedzieli Robert Kubica przebywa w szpitalu we włoskim Pietra Ligure. Tempo, w jakim wraca do zdrowia po wypadku i operacji, lekarze określili jako nadzwyczajne. Polaka czeka jednak długa i żmudna rehabilitacja. Jak będzie wyglądać i ile może potrwać? Na ten temat rozmawiamy z lekarzami, zajmującymi się medycyną sportową.
To była walka o życie
W niedzielę świat obiegła informacja o niezwykle groźnym wypadku Roberta Kubicy w rajdzie Ronde di Andora. Tego dnia z Włoch napływały liczne informacje nt. stanu zdrowia polskiego kierowcy. O tym, co rzeczywiście działo się w szpitalu w Pietra Ligure, jeszcze w trakcie operacji dobrze wiedział doktor Robert Śmigielski, wybitny specjalista w zakresie ortopedii i traumatologii z Carolina Medical Center w Warszawie.
- Zadzwoniłem do mojego włoskiego przyjaciela Franco. Jest on bardzo dobrym znajomym chirurga Marco Igora Rosello, który operował Kubicę. Spytałem go, czy wie coś na ten temat. Odpowiedział, że zaraz zadzwoni do przyjaciela i wszystko mi powie. Miałem więc relację prosto z sali operacyjnej - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Śmigielski.
Oficjalny komunikat, jaki pojawił się w trakcie operacji mówił, że Robert Kubica ma złamanie ręki, nogi i że pojawił się u niego krwotok wewnętrzny. W rzeczywistości sytuacja była znacznie poważniejsza.
- Od lekarzy, którzy operowali, dowiedziałem się, że tak naprawdę walka nie idzie o rękę, ale o życie Roberta. Publicznie nie mogłem tego powiedzieć, bo była to informacja zastrzeżona. Na szczęście w poniedziałek rano pojawił się komunikat, że jest lepiej - mówi nam znany specjalista medycyny sportowej.
Długa lista obrażeń
W środę "Przegląd Sportowy" podał listę obrażeń, jakich w wypadku doznał Robert Kubica. Znalazły się na niej: złamanie prawego barku, złamanie szyjki kości ramiennej, złamanie stawu łokciowego, podwójne złamanie kości łokciowej i promieniowej, przecięcie w prawym udzie, złamanie kości piszczelowej i strzałkowej, przecięcie więzadła rzepki i przecięcie rzepki.
Jeszcze w niedzielę lekarze podkreślali, że dużo poważniejszą kwestią niż złamania jest np. rekonstrukcja ścięgien, mięśni i późniejsze zabliźnienia w rejonie urazu.
- Kości też są pewnym problemem, jeśli chodzi o ich zrost. Stanowią pewnego rodzaju konstrukcję, ale są też ścięgna, naczynia, nerwy i skóra. Odtworzenie działania mięśni i ścięgien oraz funkcji nerwów ruchowych i czuciowych jest bardzo skomplikowanym procesem - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską doktor Marek Tramś, doświadczony chirurg-ortopeda z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej w Warszawie.
Podczas podobnych operacji niezwykle ważne jest odtworzenie uszkodzonych nerwów w taki sposób, żeby podjęły swoje funkcje.
- To one decydują o tym, czy ręka spełnia swoją rolę jako narząd czuciowy. Jeśli uszkodzone nerwy się nie odtwarzają, to ręka praktycznie traci swoją użyteczność. Ruch bez czucia nic nie daje. Cóż z tego, że pacjent będzie mógł ruszać ręką, kiedy nie będzie miał kontroli tego ruchu? To złożona sprawa, kwestia nerwów i unaczynienia - mówi dr Robert Śmigielski.
Współwłaściciel kliniki Carolina Medical Center podkreśla, że nerwy regenerują się bardzo powoli. - W warunkach optymalnych to około milimetr na dobę. Dlatego przed Robertem Kubicą jest jeszcze bardzo długa droga, żeby jego ręka znów była sprawna – twierdzi.
Potencjał regeneracyjny
Na szczęście stan zdrowia kierowcy Renault, leżącego w szpitalu w Pietra Ligure, poprawia się dość szybko. Już w czwartek został on przeniesiony z oddziału intensywnej terapii do jednoosobowego pokoju na oddziale ortopedii.
- Jeżeli można było go przenieść na oddział ortopedii, to znaczy, że doszło do wyrównania krążeniowo-oddechowego, nie ma bezpośredniego zaburzenia i możliwości, żeby działo się coś złego. Skoro pacjent może być pod mniejszym nadzorem, to jego stan musiał się wyraźnie poprawić – mówi dr Marek Tramś.
Zdaniem dra Śmigielskiego Kubica jako zawodowy sportowiec ma znacznie większy potencjał regeneracyjny niż większość ludzi. Dzięki temu gojenie ran przebiega szybciej.
– Trzeba pamiętać o warunkach, w jakich Robert przebywa na co dzień jako kierowca F1. W kokpicie jest bardzo wysoka temperatura. Są duże drgania i przeciążenia. Jego organizm jest przyzwyczajony do ciągłego niszczenia i zagrożenia – uważa ortopeda.
Żmudna rehabilitacja
W piątek pochodzący z Krakowa kierowca przejdzie drugą operację. Później czeka go długa i żmudna rehabilitacja, która będzie miała kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o powrót do wyczynowego sportu.
- Rehabilitację należy rozpocząć tak szybko, jak tylko jest to możliwe. Lekarze na pewno już o niej myślą. Na początku powinna być ona spokojna i powolna. Przeprowadza się ją z taką intensywnością, na jaką pozwala stan pacjenta - mówi dr Tramś.
Przywracanie Kubicy do sprawności będzie się składać z kilku etapów. W najbliższym czasie Polaka czeka rehabilitacja powypadkowa.
- Chodzi tu o krążenie, oddychanie, zapobieganie odleżynom itp. Po pewnym okresie można zacząć ćwiczenia, polegające na pobudzaniu do pracy mięśni, nerwów i zrostów. Niezwykle ważny moment jest wtedy, gdy pacjent może być pionizowany. Kiedy zaczyna się chodzić, to świat od razu wygląda zupełnie inaczej - zaznacza specjalista z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.
Podczas rehabilitacji lekarze muszą zwrócić uwagę na wiele czynników.
- Narząd, który był operowany, musi być w dobrym stanie i bez obrzęku, żeby nie doszło do zakażenia czy zapalenia. Stopniowo trzeba zwiększać zakres funkcji danego narządu. Pamiętajmy, że Robert Kubica będzie miał rehabilitowaną rękę, ramię i kończynę dolną: udo i stopę. Tej rehabilitacji jest mnóstwo - ocenia dr Robert Śmigielski.
Jego zdaniem rehabilitacja Kubicy może potrwać kilkanaście miesięcy. - Trzeba optymistycznie zakładać, że będzie to rok. Przy tych wszystkich urazach, które ma, to byłby naprawdę dobry wynik - uważa specjalista medycyny sportowej.
Na razie trudno przewidzieć, jak będzie przebiegać rehabilitacja ręki polskiego kierowcy.
- Nie wiemy do końca, w jaki sposób jest uszkodzona. Nie wiemy, co się stało z mięśniami dłoni. Jeżeli jest to duże uszkodzenie, to ta sprawność będzie wracała powoli i może się okazać, że będzie wymagać kolejnych zabiegów rekonstrukcyjnych. Jeżeli jednak od razu były warunki, żeby przenosić pewne anatomiczne połączenia, to ta szansa jest większa - mówi dr Marek Tramś.
Powrót do sportu
Jak podkreśla dr Robert Śmigielski po tak poważnym wypadku nie ma szans na przywrócenie całkowitej sprawności ręki. Mimo to, kierowca Renault ma duże szanse na powrót do sportu wyczynowego.
- Przy tego typu urazach stuprocentowa sprawność ręki jest niemożliwa. Może jednak być tak, że to, co uzyska Robert, okaże wystarczające, żeby dalej uprawiać sport. Na pewno miałby teraz duży problem, gdyby był pianistą. Ale nie trzeba wykorzystywać stu procent możliwości ręki, żeby jeździć samochodem czy bolidem, grać w siatkówkę lub uprawiać jakiś inny sport – wyjaśnia ortopeda z Carolina Medical Center.
Lekarze przyznają, że nie byliby bardzo zaskoczeni, gdyby Robert Kubica wrócił do sportu jeszcze w tym roku. Zaznaczają jednak, że precyzyjniej mogliby się wypowiedzieć w tym temacie, gdyby dokładnie znali zakres i rozmiar uszkodzeń.
- Widziałem już wielu sportowców, którzy szybko wracali po kontuzjach. Poza tym do końca roku mamy jeszcze ponad dziesięć miesięcy. Powrót jest więc realny - twierdzi dr Śmigielski. - On jest zawodnikiem przystosowanym do pewnych wysiłków. Jego powrót w ciągu roku jest możliwy i wcale bym się nie zdziwił, gdyby tak się stało - dodaje dr Tramś.
Michał Bugno, Wirtualna Polska