Robert Kubica powiedział Rzeczpospolitej, że przed nim jeszcze długa droga do wyścigów Formuły 21, ale zamierza się wszystkiego szybko nauczyć. Na razie będzie objeżdżał trasę i bolidy przed wyścigami, a na prawdziwe ściganie przyjdzie jeszcze czas.
Spełniło się pana marzenie. Jest pan kierowcą Formuły 1. Na razie testowym, ale bliżej tego magicznego kręgu chyba już być nie można. Jakie to uczucie?
Wspaniałe, choć wszystko jest tu dla mnie nowe. Mam świadomość, ile będę się mógł nauczyć, objeżdżając wyścigowe bolidy w tak dobrym, profesjonalnym zespole. To naprawdę fascynujące, ale proszę mi wierzyć, podchodzę do tego z dystansem. Wierzyłem, że wcześniej czy później ten sen się spełni. Teraz, gdy znalazłem się już w elitarnym świecie, zrobię wszystko, by zostać tu na dłużej.
Czuje się pan tak dobry?
Mam zaufanie do własnych umiejętności i świadomość tego, co już zrobiłem.
Liczy pan na to, że już w tym sezonie może zastąpić jednego z pańskich nowych kolegów - Nicka Heidfelda lub Jacques'a Villeneuve'a?
Mam inne zadania do spełnienia. Będę kierowcą testowym, który jeździ w piątki i dzieli się swymi uwagami ze sztabem technicznym i kierowcami. Na prawdziwe ściganie przyjdzie jeszcze czas. Teraz będzie okazja objeździć wszystkie tory. Na razie znam jedenaście z dziewiętnastu.
Miał pan propozycje od innych zespołów?
Nie mówię tak, nie mówię nie.