Robert Kubica powiedział Rzeczpospolitej, że w połowie stycznia wraca na tor Formuły 1. Wszystko po to, by nowy sezon był lepszy od starego.
Jaki był dla pana kończący się rok?
ROBERT KUBICA : Udany. Rozpocząłem go jako trzeci kierowca zespołu BMW Sauber, a od Grand Prix Węgier jeżdżę w wyścigach. Ciężko pracowałem, dużo się nauczyłem. Stopniowo ulepszaliśmy bolid, nie traciliśmy dystansu do czołówki, a to już spore osiągnięcie. Stanąłem na podium w Monzie, ale zdobywanie punktów nie było priorytetem. Najważniejsze, że pokazałem się z dobrej strony i udowodniłem, że potrafię utrzymać dobry rytm przez cały wyścig. To wystarczyło, by zostać w Formule 1 na dłużej. Gdybym pierwszy sezon miał nieudany, to najprawdopodobniej już by mnie tu nie było.
Sezon skończył się w październiku, kolejny zaczyna dopiero w marcu. Co kierowca Formuły 1 robi zimą?
Mieliśmy kilka tygodni przerwy. Potem powrót do zajęć - udział w imprezach dla sponsorów czy zespołu, a pod koniec listopada zaczęliśmy jazdy testowe. Mamy za sobą trzy sesje. W połowie stycznia, po prezentacji nowego bolidu, wracamy na tor. Wcześniej, w pierwszej połowie stycznia, czekają mnie kolejne obowiązki wobec zespołu.
Czemu służą jazdy testowe w przerwie między sezonami?
Dopracowaniu i sprawdzeniu pewnych elementów bolidu. W tym roku testy są ważniejsze niż w poprzednich latach, bo sprawdzamy nowe opony Bridgestone, których będziemy używać w sezonie 2007. Nowy bolid powstaje już od kilku miesięcy, jednak cały czas można wprowadzać w nim zmiany - lepiej późno niż wcale. Można już ocenić, jak będzie się sprawował przyszłoroczny bolid BMW Sauber? Jeszcze nie. Testy w tunelu aerodynamicznym wlały w nas sporo optymizmu, ale nowy bolid wyjedzie na tor dopiero po prezentacji. Jeśli będzie dopracowany, to powalczymy o wyższe pozycje niż w ostatnim sezonie. Zadowoli mnie możliwość walki o miejsca w punktowanej ósemce podczas każdej Grand Prix. W mijającym roku BMW Sauber był piątym zespołem w klasyfikacji, ale różnica punktowa między nami a czwartą Hondą była ogromna. Mam nadzieję, że pójdziemy do przodu dalej niż konkurencja, która też na pewno się wzmocni.