Barcelona to szczególne miejsce dla polskiego kierowcy. Niespełna półtora roku temu właśnie tutaj Kubica po raz pierwszy zasiadł za kierownicą bolidu Formuły 1 – pisze Rzeczpospolita.
Zainteresowanie kibiców i mediów wyścigiem w Barcelonie jest ogromne. W czwartek biuro prasowe katalońskiego toru pękało w szwach. Organizatorzy spodziewają się 130 tys. widzów przyciągniętych doskonałymi wynikami lidera mistrzostw świata oraz obrońcy tytułu Fernando Alonso.
- Trzeci raz z rzędu przyjeżdżam do Hiszpanii jako lider punktacji - powiedział wczoraj Hiszpan. - To dla mnie naprawdę wyjątkowe uczucie.
Lokalny bohater działa jak magnes na swoich rodaków. Specjalnie dla nich już drugi rok z rzędu na torze dobudowano dodatkowe trybuny - a biletów i tak zabrakło już dawno.
Szczęśliwców, którzy je dostali, czekają podczas nadchodzącego weekendu wielkie emocje. Walka o mistrzowski tytuł jest niezwykle zacięta. W pierwszych trzech wyścigach mieliśmy trzech różnych zwycięzców, a Alonso, Kimi Raikkonen (Ferrari) i rewelacyjny debiutant Lewis Hamilton (McLaren) zgromadzili po 22 punkty. Wyniki testów, które odbyły się w Barcelonie w zeszłym tygodniu, wskazują na utrzymanie dotychczasowego układu sił - z Ferrari i McLarenem na czele.