Kilka dni po nieudanym wyścigu w Malezji polski kierowca wraca do akcji. W niedzielę na torze w Bahrajnie powalczy o pierwsze w tym sezonie punkty - pisze "Rzeczpospolita".
W dwóch pierwszych Grand Prix psuł się bolid BMW Sauber, zespół popełniał błędy i w rezultacie Polak nie zdobył ani jednego punktu. Jeśli nie zawiedzie technika, zła passa powinna zostać przełamana - ekipa BMW Sauber jest obecnie trzecią siłą w stawce (ustępuje tylko Ferrari i McLarenowi), a Kubica dotychczas spisywał się lepiej od partnera z zespołu Nicka Heidfelda. To Niemiec jednak zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji mistrzostw.
W czwartek Kubica został po raz drugi w tym sezonie wyznaczony do wzięcia udziału w oficjalnej konferencji prasowej. Trudy wyścigu w Malezji i zawód związany z kolejnym pechowym występem mają wpływ na jego nastrój. Na pytania o powtarzające się problemy w zespole Kubica odpowiadał krótko,bez cienia uśmiechu, a większość konferencji przesiedział ze spuszczoną głową. Zapytany o kłopoty ze skrzynią biegów, powiedział: - Wszyscy w zespole wiedzą, że jest problem z tylną osią bolidu (czyli z układem przeniesienia napędu - przyp. ms). Mamy nadzieję, że się nam uda z nim uporać, bo kosztowało mnie to sporo punktów w dwóch pierwszych wyścigach. Co prawda w Malezji dojechałem do mety, ale tempo było słabe, samochód źle się prowadził, miałem problemy przyhamowaniu.