Najlepsza do jeżdżenia po torze ulicznym jest wyścigówka Formuły 3 - mniejsza, bardziej zwinna i po prostu lepiej przystosowana nie tylko do toru w Monako, ale w ogóle do torów ulicznych - mówi Rzeczpospolitej Robert Kubica.
Uchodzi pan za specjalistę od jazdy po torach ulicznych. Na czym taka jazda polega?
ROBERT KUBICA: To są wąskie tory, nie wybaczające błędów. Można pokazać większe umiejętności niż podczas ścigania na nowoczesnych torach-lotniskach, z szerokimi asfaltowymi poboczami.
Nelson Piquet porównał kiedyś jazdę bolidem F1 w Monako do latania śmigłowcem po sypialni. Zgodzi się pan z taką opinią?
Najlepsza do jeżdżenia po torze ulicznym jest wyścigówka Formuły 3 - mniejsza, bardziej zwinna i po prostu lepiej przystosowana nie tylko do toru w Monako, ale w ogóle do torów ulicznych.
Czy bolidy F1 nie pasują do ulic Monako?
Nie jest tak źle, te bolidy też są dość zwinne. Ale w World Series by Renault, dwa lata temu, nie było tu zabawy, tylko męczarnia.
Z punktu widzenia kibica wyścig w Monako chyba nie jest zbyt ciekawy, nie da się tutaj wyprzedzać...
To nie jest tor, który w stu procentach pokazuje możliwości bolidu F1. Te samochody zostały zbudowane po to, by jeździć po prawdziwych torach, a nie z myślą o Monako.