Konsekwencje za popularne oszustwa

Niestety coraz powszechniejsze stają się pozorowane kradzieże samochodów, kręcenie liczników, jazda bez prawa jazdy i brak polisy OC.

Obraz
Źródło zdjęć: © Piotr Mokwiński

/ 4Wysokie kary

Obraz
© Piotr Mokwiński

Niestety wciąż powszechne są pozorowane kradzieże samochodów, kręcenie liczników, jazda bez prawa jazdy i brak polisy OC. Kierowcy unikają w ten sposób podstawowych wydatków, bądź starają się zarobić więcej podczas sprzedaży pojazdu. Zapominają jednak o konsekwencjach, jakie mogą ich spotkać za te czyny. Niektóre z kar są nad wyraz dotkliwe.

Rynek samochodów używanych w Polsce i nie tylko, jest ciekawym zjawiskiem - zdecydowana większość oferowanych na nim pojazdów ma bardzo zbliżony przebieg, obowiązkowo mniejszy niż 200 tysięcy kilometrów. Powyżej tej bariery znacznie trudniej jest sprzedać auto, nawet w perfekcyjnej kondycji mechanicznej i wizualnej. Nic więc dziwnego, że handlarze jak i zwykli sprzedający, chcąc za lepsze pieniądze pozbyć się używanego pojazdu, decydują się na "regulację" licznika. Płacąc kilkadziesiąt złotych za usługę specjalisty możemy wprowadzić dowolną wartość na liczniku. Następnym krokiem jest spreparowanie idealnie prezentującej się książki serwisowej. Na domiar złego, do tego rodzaju oszustw zachęca trudność w jego wykryciu i udowodnieniu winy sprzedawcy. Jeśli jednak cały proceder wyjdzie na jaw, a nabywca zdecyduje się na podjęcie kroków prawnych, nieuczciwy sprzedawca będzie zmuszony do zwrotu pieniędzy za sprzedany pojazd, a także do zapłacenia grzywny nałożonej przez sąd.

/ 4Zbagatelizowanie mandatu karnego

Obraz
© PAP/Marcin Bielecki

Niemal każdemu kierowcy prędzej czy później przytrafi się nieprzyjemne spotkanie z mundurowymi lub przyjdzie do niego list ze zdjęciem z fotoradaru. Każde z nich oznacza zazwyczaj mandat karny i przypisane do wykroczenia punkty karne.

Można pomyśleć, że w takiej sytuacji większość kierowców po prostu płaci przelewem lub na poczcie i zapomina o przykrym incydencie. Nic bardziej mylnego. Nadal ogromna rzesza przyłapanych na łamaniu przepisów zmotoryzowanych próbuje uniknąć płacenia mandatów. W ich mniemaniu za zignorowanie korespondencji od straży gminnej lub nieopłacenie mandatu nałożonego przez policję nic im nie grozi. Istotnie, natychmiast po upłynięciu ustawowych siedmiu dni na zapłatę mandatu nic złego się nie dzieje. Mundurowi dają nam znacznie więcej czasu na bezkarne uregulowanie płatności. Niemniej, po kilku tygodniach lub miesiącach możemy spodziewać się pisma ponaglającego do zapłaty wraz z naliczeniem symbolicznych odsetek. Jeśli i tym razem zignorujemy kwestię mandatu, sprawa nabiera o wiele poważniejszego charakteru.

Mandaty ze straży miejskiej i policji trafiają do właściwego urzędu skarbowego, a ten pobiera należną kwotę - wraz z kosztami operacyjnymi - z nadpłaty podatku. Jeśli jej nie ma, sprawa trafia do wydziału windykacyjnego urzędu miasta lub gminy, skąd urzędnicy wysyłają do pismo z informacją o wszczęciu procedury windykacyjnej. W wyniku tego należy się spodziewać zajęcia odpowiednich środków pieniężnych na koncie bankowym. Obok mandatu trzeba wówczas zapłacić jeszcze koszty całej procedury windykacyjnej, a nawet opłaty bankowe temu towarzyszące. Może to być nawet dodatkowe kilkaset złotych.

/ 4Fikcyjna kradzież

Obraz
© East News/Piotr Kamionka/reporter

Wysokie składki ubezpieczeniowe i problemy ze sprzedażą skłaniają niektórych zmotoryzowanych do popełniania innej nieuczciwości. Jak wiemy, większość ubezpieczeń AC chroni samochód nie tylko od szkód wyrządzonych przez nas samych, ale także od kradzieży. Po zniknięciu auta wystarczy zgłosić kradzież na policję i dopiero z taką dokumentacją oddajemy sprawę naszemu ubezpieczycielowi, który w ciągu miesiąca powinien wypłacić należne odszkodowanie. Kłopot jednak w tym, że zdarzają się pomysłowi kierowcy, którzy zgłaszają fikcyjną kradzież pojazdu.

W razie podejrzenia oszustwa do akcji wkroczy policja, a często także zatrudniani przez towarzystwa ubezpieczeniowe specjaliści zajmujący się weryfikacją takich przypadków. Nawet jeśli firma ubezpieczeniowa wypłaci odszkodowanie, nie musi to być koniec sprawy. Po kilku latach sprawca może zostać przyłapany na oszustwie, przy rutynowej kontroli drogowej, wypadku, tudzież innej błahej sprawie. W takim przypadku konsekwencje będą bardzo dotkliwe. Będzie on zmuszony do zwrotu całej kwoty odszkodowania wraz z karnymi odsetkami. Sprawcę czekać będzie też proces karny, w którym oskarżony zostanie o oszustwo ubezpieczeniowe. Grozi za to do 5 lat więzienia lub wyrok w zawieszeniu i pokaźna grzywna.

/ 4Brak prawa jazdy i polisy OC

Obraz
© PAP/Marcin Bielecki

Wielu kierowców przekonanych jest o tym, że jazda bez prawa jazdy a nawet ubezpieczenia OC nie niesie za sobą poważnych konsekwencji. Osoba przyłapana przez patrol policji na jeździe bez uprawnień dostanie mandat w wysokości 500 złotych i oczywiście dalej już nie pojedzie. Za kierownicą będzie musiał zasiąść pasażer (o ile będzie mógł), w przeciwnym razie samochód zostanie odholowany na parking policyjny (koszt około 300-600 złotych). Znacznie poważniejsze konsekwencje czekają osobę, która zdecyduje się na jazdę mimo orzeczonego zakazu prowadzenia samochodu. Trzeba pamiętać, że po zmianie przepisów, która miała miejsce w maju, jest to przestępstwo, a nie wykroczenie. Grozi za nie do dwóch lat więzienia.

Nieprzyjemności czekają też kierowców podróżujących bez ważnego OC. W przypadku samochodów osobowych grzywna wynosi tu do 3500 złotych. W razie wykrycia braku OC podczas rutynowej kontroli drogowej, poza mandatem karnym, rozpoczną się problemy z firmą ubezpieczeniową. Mundurowi powiadomią ubezpieczyciela, który rozpocznie procedurę ściągania zaległych opłat. Trzeba też pamiętać, że wciąż udoskonalany jest "elektroniczny policjant", który potrafi wykryć brak obowiązkowego ubezpieczenia, analizując dane dostarczane przez urzędy rejestrujące samochody oraz ubezpieczycieli. Nawet jeśli w ogóle nie jeździ się pojazdem bez OC, można spodziewać się kary.

Sprawca wypadku jadący pojazdem bez OC obciążony zostanie wszelkimi kosztami - naprawą pojazdu poszkodowanego, a także odszkodowaniem za uszczerbek na zdrowiu. A te kwoty mogą iść nawet w setki tysięcy złotych.

Nie bez powodu kierowców przestrzega się przed popełnianiem drobnych z pozoru wykroczeń. Niepłacenie mandatów, brak OC i prawa jazdy lub zgłaszanie fikcyjnych kradzieży może zakończyć się dla nas szeregiem finansowych, a co gorsza, też prawnych konsekwencji. Sporą część z nich popełniamy przez zwykłe niedbalstwo, więc warto pilnować terminów, aby uniknąć przykrych i często kosztownych niespodzianek.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro