Koniec taniego paliwa ze wschodu? Ministerstwo przygotowuje nowe przepisy
Paliwo na Białorusi jest dwukrotnie tańsze niż w Polsce. W przypadku samochodów ciężarowych oznacza to nawet 4 tys. zł mniej na jednym tankowaniu. Niedługo jednak ten sposób na oszczędności ma zniknąć. Ministerstwo Finansów chce wprowadzić limit.
Każdy kierowca tira lub autobusu, który jeździ za naszą wschodnią granicę, robi tak samo – tankuje do pełna przed powrotem do Polski. Co więcej, zdarza się, że firmy autokarowe posiadają „kursy widmo”, na które nie sprzedają biletów, a jedynym powodem opuszczenia kraju jest kupno tańszego oleju napędowego. Polscy kierowcy chętnie odwiedzają stacje paliw na Białorusi, ale sporo zaoszczędzić można też tankując w Obwodzie Kaliningradzkim lub na Ukrainie.
Dziś nie ma limitu na ilość wwożonego w baku paliwa. Niedługo jednak sytuacja może się zmienić. Bez dodatkowych opłat będzie można przywieźć do Polski do 200 l paliwa (w standardowym dla danego pojazdu zbiorniku) – tak zakłada projekt nowych przepisów przygotowywanych przez Ministerstwo Finansów. Od pozostałej ilości będzie trzeba zapłacić cło i akcyzę. Aktualnie tej pierwszej daniny nie trzeba w ogóle uiszczać, a dla drugiej limit wynosi 600 l.
Nowe prawo Ministerstwo Finansów tłumaczy tym, że często przywiezione w baku paliwo jest później nielegalnie sprzedawane w naszym kraju. Jednak trzeba pamiętać, że jeśli mowa o przewoźnikach, to na ogół oni sami wykorzystują tańszy olej napędowy, więc zmiana przepisów będzie dla nich oznaczała spory wzrost kosztów. Przepisy nie obejmą tzw. "mrówek", czyli osób, które specjalnie kupują samochody z jak największymi zbiornikami paliwa i kursującymi za granicę nawet kilka razy dziennie.
"Mrówki" tankują do pełna tylko po to, żeby później nielegalnie odsprzedać paliwo w Polsce. Jednak zbiorniki w autach osobowych (nawet te największe) mieszczą mniej niż połowę proponowanego limitu. Oznacza to, że nowe przepisy w znacznym stopniu uderzą w firmy transportowe, a nie spełnią zakładanego celu – ograniczenia nielegalnej sprzedaży paliwa.
Ministerstwo tłumaczy przy tym, że nowe przepisy mają wyeliminować nieuczciwą konkurencję w transporcie. Ważniejsze jednak są liczby. Prawo ma wejść w życie 1 czerwca 2018 r. i od tego czasu ma przynosić wpływy do budżetu na poziomie 220-490 mln zł rocznie.