Kolejne silniki Volkswagena z oszukującym oprogramowaniem
Amerykańskie władze poinformowały, że odkryły nielegalne oprogramowanie w kolejnych silnikach wysokoprężnych produkcji Volkswagena. Tym razem chodzi o 3-litrowe diesle montowane w popularnych na tamtejszym rynku modelach SUV-ów - Audi Q7, Porsche Cayenne oraz z VW Touaregu.
Według doniesień gazety "Bild am Sonntag", sprawa dotyczy turbodoładowanych jednostek z bezpośrednim wtryskiem paliwa, w których ukryte oprogramowanie wyłączało system kontroli emisji spalin po ponad 22 min. pracy. Standardowy test przeprowadzany zgodnie z amerykańskimi regulacjami trwa 20 minut.
Volkswagen właśnie uzyskał ugodę przed amerykańskim sądem i w jej ramach jest zobowiązany zrekompensować szkody i odkupić od klientów swoje auta z oszukującymi silnikami TDI. Szacuje się, że cały proces będzie kosztował niemiecki koncern 15,3 miliarda dolarów, ale ta sprawa zupełnie nie dotyczy właśnie zakwestionowanych ok. 85 tys. jednostek 3.0 TDI, sprzedanych na amerykańskim rynku. Odnosi się bowiem do wcześniej odkrytych oszustw.
Zarówno przedstawiciele Audi jak i Porsche na razie odmawiają jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie, podobnie zachowuje się amerykańska agencja ochrony środowiska EPA (Environmental Protection Agency), podkreślając konieczność wyjaśnienia podejrzeń.
W ubiegłym roku przedstawiciele EPA odkryli, że w silnikach wysokoprężnych Volkswagena montowane jest nielegalne i utajnione oprogramowanie, pozwalające na oszukanie urządzeń pomiarowych podczas homologacyjnych testów czystości spalin. Afera początkowo dotyczyła 500 tys. aut z rynku amerykańskiego. Koncern jednak szybko przyznał, że oprócz klientów w USA, oszukiwał także na innych rynkach. Ostatecznie afera objęła 11 milionów aut koncernu VAG na całym świecie. O ile jednak firma w miarę szybko rozwiązała problem w USA, to w Europie nadal nie wiadomo, jak chce się z nim uporać. Koncern cały czas twierdzi, że naprawi oszukujące auta i odmawia wypłaty podobnych odszkodowań jak w Stanach Zjednoczonych.
BC