Kara za przeładowane auto jest wysoka. Nie chodzi tylko o pieniądze
Osobowy Mercedes uderza w latarnię przy rondzie Starzyńskiego w Warszawie, a 10 pasażerów trafia do szpitala. Podróżowanie przepełnionym autem to nie tylko głupota, ale i szansa na utratę prawa jazdy.
Około 3 w nocy srebrne auto uderzyło w latarnię, która spadła na wiadukt. Mercedes w nadwoziu sedan, nad którym kierowca najprawdopodobniej stracił panowanie, może przewozić maksymalnie 5 osób, jednak do tego egzemplarza zmieściło się dwa razy więcej pasażerów. Dwóch z nich znalazło się w bagażniku.
Jeszcze w listopadzie 2017 roku w podobnym wypadku zginął 18-latek w Swarzędzu (Wielkopolskie). Wracał on z kolegami z zakrapianej imprezy zamknięty w przestrzeni bagażowej. Auto uderzyło w słup i stanęło w ogniu.* Nastolatka nie dało się uratować.*
Przewożenie większej liczby osób w samochodzie jest wyjątkowo niebezpieczne – podczas zderzenia z prędkością 64 km/h, pasażer bez pasów ważący normalnie 84 kg oddziałuje na fotel tak, jakby ważył ponad 2,5 tony. Kolizja przy prędkości 100 km/h niesie ze sobą takie skutek jak upadek z 40 m.
Jeszcze przed kilkoma laty za nadmiar pasażerów groził wyłącznie mandat karny. Zmiany weszły w życie dzięki nowelizacji w 2015 roku. Od tego momentu przewożenie większej liczby pasażerów, niż wskazują na to dane w dowodzie, skutkuje odebraniem uprawnień na 3 miesiące, tak jak w przypadku przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h.
To nie koniec – kierowca zostanie dodatkowo objęty karą w wysokości 100 zł i jednym punktem karnym za każdego pasażera ponad określony limit.* Maksymalnie zapłaci on jednak 500 zł. Takiego limitu nie przewidziano w kwestii punktów karnych.*