Zeznający w czwartek w procesie Otylii Jędrzejczak biegły Janusz Gryglewski ocenił, iż pływaczka tuż przed wypadkiem jechała z nadmierną prędkością, nie mając odpowiednich warunków do wyprzedzania innych samochodów.
Przed Sądem Rejonowym w Płońsku Gryglewski wycofał się częściowo ze swej wcześniej opinii, że Jędrzejczak - podejmując manewr wyprzedzania - jechała z prędkością 130-150 km/h. Przyznał, że mogło to być około 110 km/h, a tuż przed uderzeniem w drzewo - około 70 km/h. Według niego, zjechanie przez Jędrzejczak z drogi na pobocze było prawidłową reakcją ratunkową, która mogła doprowadzić do uniknięcia wypadku.
W opinii Gryglewskiego, ukształtowanie drogi mogło znacznie ograniczać Jędrzejczak widoczność drogi. "Uważam, że oskarżoną mogło zaskoczyć pojawienie się na drodze samochodu jadącego z przeciwka ze względu na pewną nierówność terenu" - dodał biegły. Potwierdził, że o zmianie ukształtowania drogi w miejscu, gdzie doszło do wypadku, nie informują żadne znaki.
To pierwsza opinia, z która zapoznał się sąd. Swoją ocenę przedstawi jeszcze czterech ekspertów badających przyczyny wypadku. Jędrzejczak jest oskarżona o nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym (w wypadku zginała jej 19-letni brat Szymon). Grozi za to kara od pół roku do osmiu lat pozbawienia wolności. (PAP)