Fotoradary pozwalają w łatwy sposób skontrolować dużą liczbę kierowców. Zamontowane urządzenie może pilnować porządku 24 godziny na dobę, dzięki czemu jest bardziej wydajne niż policjant. Jest jednak pewien problem. Nie wszystkie sytuacje na drodze są jednoznaczne, a automatyczny system kontroli może popełniać błędy. Cierpią na tym kierowcy, którzy otrzymują mandaty mimo tego, że nie popełnili wykroczenia.
Przejeżdżanie na czerwonym świetle jest groźnym przewinieniem, nie ma co do tego wątpliwości. Dlatego obok fotoradarów mierzących prędkość, to właśnie urządzenia rejestrujące samochody pokonujące skrzyżowania na czerwonym świetle są montowane coraz częściej. Okazuje się jednak, że taki sposób kontroli ma poważny problem - nie reaguje odpowiednio na wszystkie sytuacje. "Dziennik Gazeta Prawna" opisuje przypadki dwóch kierowców, na których nałożenie mandatu nie było uzasadnione, a mimo to zostali oni ukarani.
Pierwszy z nich tłumaczy, że z powodu opadów śniegu wpadł w poślizg przed skrzyżowaniem i zatrzymał się dopiero za przejściem dla pieszych. Zdaniem policji nie jest to wytłumaczenie, gdyż kierowca ma obowiązek dostosować prędkość do warunków jazdy. Z drugiej strony wydaje się, że funkcjonariusz, który zauważyłby takie przewinienie kierowcy mógłby wykazać się zrozumieniem i zastosować niższą karę.
Druga opisana sytuacja jest już bardziej jednoznaczna. Kierowca wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, ponieważ przepuszczał jadącą na sygnale karetkę. Fotoradar zrobił mu zdjęcie i wystawił mandat, którego kierowca nie ma zamiaru przyjmować. Policja wyjaśnia, że w takiej sytuacji fotoradar musiał zrobić też zdjęcie pozjazdowi uprzywilejowanemu, co będzie dowodem niewinności kierowcy. Należy jednak zauważyć, że dochodzi do sytuacji, gdy to kierujący jest zmuszony udowadniać, że nie popełnił wykroczenia, a mandat i tak zostaje wystawiony za przewinienie, którego nie było.
Można jednak uniknąć takich problemów, jak w opisanych powyżej przypadkach. Część systemów działa dwuetapowo - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Kierowcy przejeżdżającemu na czerwonym świetle robione są dwa zdjęcia. Pierwsza pętla indukcyjna rejestruje wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle, druga zjazd z niego. W obu punktach robione są zdjęcia i mandat zostaje wystawiony dopiero w momencie, gdy samochód zostanie zarejestrowany w obu punktach.
sj, moto.wp.pl