Trwa ładowanie...
11-08-2016 12:24

Jakie dane zbierają o nas samochody?

Jakie dane zbierają o nas samochody?Źródło: WP
dvlr6tf
dvlr6tf

W ciągu kilkunastu ostatnich lat motoryzacja przeszła zadziwiającą metamorfozę. Samochody są dziś naszpikowane elektroniką. Jej zadanie to poprawa bezpieczeństwa i komfortu jazdy, ale ubocznym efektem nowych funkcjonalności jest zbieranie ogromu danych na nasz temat.

W 2013 roku niemieccy posłowie Parlamentu Europejskiego zaproponowali, by producenci samochodów obowiązkowo montowali w nowych autach czarne skrzynki. Urządzenie miało być połączone z dwiema kamerami - jedną skierowaną na drogę, drugą na kabinę pasażerską. Obraz z obu miał być rejestrowany. Dodatkowo czarna skrzynka miała zapisywać na bieżąco dane m.in. o prędkości i sile hamowania. Niemiecki pomysł szybko przepadł, ponieważ zbyt mocno ingerował w prywatność zmotoryzowanych.

Niektórzy godzą się jednak na utratę prywatności w zamian za np. tańsze ubezpieczenie. Link4 oferuje promocję, w której decydując się na OC otrzymujemy roczną licencję na specjalnie zmodyfikowane oprogramowanie nawigacyjne NaviExpert. Oprócz dostępu do oczywistych funkcji daje ono możliwość sprawdzenia stylu swojej jazdy, porównywania się z innymi użytkownikami w rankingach, wzięcia udziału w konkursie, w którym promowana jest bezpieczna jazda, a nawet uzyskanie w przyszłości zniżki adekwatnej do liczby punktów uzyskanych za płynną jazdę. Rzecz w tym, że kosztem tych korzyści jest udostępnienie naszych danych. W regulaminie promocji czytamy: „W Aplikacji NaviExpert w wersji dedykowanej dla Link4 Usługodawca zbiera oraz gromadzi dane osobowe Użytkownika na temat Płynnej jazdy Użytkownika. Zbieranie i gromadzenie ww. danych osobowych odbywa się w sposób umożliwiający identyfikację Użytkownika” (pisownia oryginalna).

Pozyskiwane są również dane na temat jazdy kierowców używających samochodów firmowych. Lwia część z nich wyposażona jest w urządzenia, które dzięki podłączeniu do gniazda diagnostycznego pozyskują dane na temat prędkości jazdy, spalania, użycia pedałów hamulca i przyspieszenia czy aktywowania systemów bezpieczeństwa aktywnego. Jeśli urządzenie posiada moduł GPS, zbierane są również informacje na temat pokonywanych samochodem tras. Dane te otrzymuje zarządca floty.

Nie tylko ubezpieczenie

Począwszy od końca marca 2018 roku wszystkie nowe auta sprzedawane w Unii Europejskiej będą musiały dysponować systemem eCall, którego zadaniem jest wezwanie pomocy w razie wypadku. Jeśli dojdzie do zdarzenia, auto samodzielnie poinformuje najbliższe centrum ratownictwa o tym, gdzie wypadek miał miejsce, poda markę i model samochodu, przekaże dane na temat tego, ile osób siedziało w środku oraz czy doszło do użycia poduszek powietrznych. Oznacza to, że pojazd na bieżąco zbiera sporo informacji o naszych podróżach. Już dziś wiele marek oferuje podobne systemy, często rozbudowane o dodatkowe opcje.

dvlr6tf

System OnStar Opla za pomocą jednego przycisku umożliwia nawiązanie rozmowy z konsultantem, który zdalnie może ustawić nam nawigację, podpowiedzieć, gdzie znajduje się najbliższa stacja paliw czy restauracja, a nawet sprawdzić ciśnienie powietrza w oponach i najważniejsze parametry samochodu. W razie wypadku możemy sami wezwać pomoc lub zdać się na elektronikę. Podobne systemy oferuje Subaru czy BMW, a pracują nad nimi wszyscy liczący się producenci.

Nikt nie kwestionuje przydatności takich systemów, jednak ich obecność może doprowadzić do zaskakujących zdarzeń. Na Florydzie kobieta jadąca swoim Fordem Focusem najpierw uderzyła w ciężarówkę, a następnie w vana, po czym postanowiła uciec z miejsca wypadku. Jej samochód za pomocą połączonego przez Bluetootha telefonu zgłosił kolizję na policję sam. Funkcjonariusz od razu oddzwonił do właścicielki auta, aby potwierdzić zdarzenie i fakt, że kobieta uciekła z miejsca wypadku. Sprawczyni twierdziła, że takie zajście nie miało miejsca, jednak policjanci mieli już jej dane.

Do worka pod nazwą bezpieczeństwo mozna wrzucić wiele. I wiele firm to hasło wykorzystuje. „Gazeta Wyborcza” wśród marek, które montują „czarne skrzynki” w samochodach osobowych wymienia Volvo, Toyotę i Forda. Prawda jest jednak taka, że systemy zbierające dane na temat prędkości, z jaką się poruszamy czy użycia hamulców i pedału przyspieszenia są obecne w zasadzie w każdym nowoczesnym samochodzie. Część producentów zbiera te informacje, by rozwijać aktywne systemy bezpieczeństwa. Nieprzemyślane korzystanie z niektórych usług sprawia jednak, że do producenta samochodu trafiają bardzo szczegółowe i zaskakujące dane. Jak sprawdzili niemieccy dziennikarze „Auto Motor und Sport”, usługa BMW Connect, która obecnie wchodzi na polski rynek, przekazuje bawarskiej firmie informacje na temat ostatnich adresów wpisywanych w system nawigacji, a nawet wybieranych numerów telefonów. Zgoda na pozyskiwanie takich danych jest klientowi wręczana do podpisu wraz z innymi dokumentami przy zakupie auta. Wielu z nich nie czyta
dokładnie tego, co zawierają szczegółowe postanowienia umowy.

Ogromu informacji wymagać będzie tryb autonomicznej jazdy, w który za 15 lat wyposażona będzie zapewne większość samochodów. Już dziś dostępne są auta, w których funkcjonują systemy mogące zastąpić kierowcę w prowadzeniu samochodu w razie jego zaśnięcia, nagłego ataku choroby czy po prostu w korku. W USA furorę robi Tesla S i X, a w Europie mamy Mercedesa Klasy E. Nad samochodami autonomicznymi od dawna pracują właściwie wszyscy producenci aut i w ciągu kilku lat należy spodziewać się pierwszych modeli jeżdżących bez udziału kierowcy. By jednak było to możliwe, zgromadzony musi być ogrom danych. Niemieckie władze już pracują nad przepisami, które w przyszłości mają zmusić producentów takich pojazdów do obligatoryjnego montowania czarnych skrzynek o poszerzonej funkcjonalności.

dvlr6tf

W USA dane z samochodowych czarnych skrzynek są wykorzystywane do ustalania przyczyn i przebiegu wypadków. Kraje europejskie również to czeka, a rozwój technologii sprawi, że w ciągu kilkunastu najbliższych lat będziemy musieli wybrać pomiędzy ochroną swojej prywatności a pozostawaniem w motoryzacyjnym skansenie. Póki co możemy jednak ograniczyć liczbę wypływających danych i podmiotów, które je odbierają, rozważnie wybierając usługi, z których korzystamy i czytając każde pismo, pod którym musimy się podpisać. W przypadku BMW, z niektórych klauzul możemy zwyczajnie zrezygnować.

Tomasz Budzik

dvlr6tf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dvlr6tf
Więcej tematów