Jak mądrze oszczędzać na eksploatacji auta
Życie każdego, statystycznego polskiego kierowcy, przeważnie wygląda bardzo podobnie. Poranna droga do pracy lub szkoły w niekończących się korkach, nieustanne omijanie dziur w asfalcie, torowisk i innych niespodzianek, a to wszystko w towarzystwie niemałych przecież kosztów. Nie oszukujmy się, eksploatacja samochodu to pasmo niekończących się wydatków na paliwo, ubezpieczenie i naprawy – skutecznie drenujących budżet.
Wielu z nas widząc sumę jaką pochłania nasze auto każdego roku, zastanawia się nad prozaicznymi oszczędnościami, mogącymi zmniejszyć wspomniane bezzwrotne inwestycje o kilkaset złotych. Problem jednak w tym, że Polacy najczęściej szukają oszczędności nie tam gdzie trzeba, żałując „grosza” na dobrej jakości części zamienne czy fachowy serwis. W skutek czego cierpi kondycja mechaniczna samochodu. A wystarczy zasięgnąć opinii specjalistów, aby oszczędzać z głową, poprawiając przy okazji także styl i technikę jazdy.
Większość polskich kierowców szukających oszczędności w samochodowych wydatkach, w pierwszej kolejności swą uwagę kieruje w stronę części i podzespołów eksploatacyjnych. Przecież na cyklicznej wymianie oleju, filtrów, świec, tudzież rozrządu, da się zaoszczędzić kilkaset złotych – o nadprogramowych naprawach wynikających z zużycia pojazdu nie wspominając. Wystarczy zamiast markowego, sprawdzonej jakości oleju silnikowego, czy zalecanych przez producenta świec zapłonowych i filtrów, zastosować najtańsze zamienniki. W efekcie, pochodzące najczęściej z Chin tandetne podróbki tylko z pozoru wyglądają identycznie jak kilkukrotnie droższe oryginały. Poddają się za to zaskakująco szybko, zmuszając użytkownika do ponownej wizyty u mechanika. Na dodatek, stosowanie miernej jakości oleju może drastycznie odbić się na trwałości jednostki napędowej.
Nie oznacza to jednak, że na częściach zamiennych nie da się bezpiecznie oszczędzać. Wręcz przeciwnie. Zamiast przepłacać za produkty oznaczone logo producenta, warto szukać zamienników równie renomowanych dostawców. Dzięki temu nie stracimy jakości wykonania. Oczywiście, na niektórych rzeczach nie powinniśmy oszczędzać, dbając tym samym o kondycję auta. Jedną z nich jest olej silnikowy, świece i opony (mające kluczowy wpływ na bezpieczeństwo jazdy).
Wybitnie stresująca dla każdego kierowcy jest powypadkowa naprawa samochodu lub walka z awariami elementów wyposażenia – pochłaniająca zazwyczaj sporo funduszy i cennego czasu. Gromadząc części do naprawy powypadkowej prawie nowego auta, często korzystamy z fabrycznie nowych podzespołów, ograniczając tym samym utratę wartości. W przypadku nieco starszych pojazdów takie windowanie kosztów naprawy nie ma większego sensu, ich wartość i tak nie wzrośnie. Nic więc dziwnego, że warsztaty trudniące się reanimacją aut po wypadkach, sugerują kupowanie używanych części. Tym sposobem, zamiast wydać niekiedy grubo ponad 2000 złotych na reflektor, zapłacimy nawet czterokrotnie mniejszą kwotę wybierając element eksploatowany w innym aucie element. Na podobne oszczędności bez problemu możemy liczyć wymieniając zepsute części wyposażenia i układu elektrycznego. Fabrycznie nowe wyceniane są na horrendalne sumy, zaś używane pochodzące z aut przeznaczonych do rozbiórki, ułamek wyjściowej wartości.
Jedną z popularniejszych metod na oszczędzanie za kierownicą samochodu, jest poszukiwanie tańszych paliw. W praktyce sprowadza się to zazwyczaj do tankowania na budżetowych stacjach paliw lub pod marketami. Niestety, tym sposobem oszczędzimy niezbyt wygórowane kwoty – niekiedy kosztem zakupu paliwa niższej jakości. Dodatkowo warto policzyć, czy w ogóle opłaca się jechać na tańszą stację. Dalsza wyprawa po paliwo zajmie więcej czasu, a po drodze spalimy to co zaoszczędzimy przy tankowaniu.
Propozycją dla właścicieli aut wyposażonych w stosunkowo proste silniki benzynowe, jest montaż instalacji gazowej. Jeśli jednostka napędowa naszego samochodu dobrze znosi pracę na połowę tańszym LPG, to warto poważnie potraktować tę alternatywę. Zdaniem fachowców, odpowiednio dobrana i zamontowana sekwencyjna instalacja, pozwala zaoszczędzić nawet 40-45 proc. wydatków na paliwo, nie pogarszając w zauważalnym stopniu osiągów. Oczywiście, użytkując samochód wyposażony w LPG musimy regularnie odwiedzać specjalistę na regulację i sprawdzenie całego układu. Tym samym unikniemy kosztownych niespodzianek.
Niemniej, najbardziej odczuwalne oszczędności dla naszego portfela przyniesie wprowadzenie kilku zmian w stylu i technice jazdy. Ecodriving – bo o nim mowa, postrzegany jest jako powolne przemieszczanie się prawym pasem w defiladowym tempie, rzecz jasna w imię niskiego spalania. Nic bardziej mylnego, jeżdżąc oszczędnie wcale nie narażamy się na złowrogie spojrzenia innych i pogardliwe gesty. Wystarczy wcielić w życie kilka kluczowych zasad. Po pierwsze, nasz samochód musi być odpowiednio przygotowany do jazdy, opony dopompowane, zbędne kilogramy wyjęte z bagażnika, a boksy dachowe zdjęte.
Następnym krokiem jest odpowiednie rozpędzanie i hamowanie. Pozostawmy daleko za plecami mrzonki o oszczędnościach płynących z powolnego przyspieszania. W myśl eko-jazdy powinniśmy możliwie szybko osiągać prędkość podróżną – wówczas włączając możliwie najwyższy bieg. Dzięki takiemu rozpędzaniu, silnik pracuje najefektywniej. Dojeżdżając do skrzyżowania z zapalonym czerwonym światłem bądź innej przeszkody, nie wrzucamy luzu, lecz hamujemy silnikiem redukując kolejne przełożenia – w ten sposób odcinamy dopływ paliwa do cylindrów.
Bez wątpienia użytkowanie samochodu związane jest tylko i wyłączne z nieustannymi wydatkami, które w przemyślany sposób możemy znacznie ograniczyć – nie niszcząc przy tym auta. Oszczędności płynące z wybierania sprawdzonych zamienników, jak i płynność jazdy w skali roku dadzą wymierne oszczędności.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl
sj