|
|
| --- |
Do stylistyki Skody Fabia zdążyli się już przyzwyczaić chyba wszyscy. Dosyć powściągliwe linie niewielkiego nadwozia sprawiają, że auto skutecznie ginie w tłumie innych pojazdów. Czerwona bestia z Czech z pewnością nie przemknie niepostrzeżenie. Rasowe coupe przyciąga spojrzenia, a do „setki” przyśpiesza tylko o 0,2 sekundy wolniej od... 1001-konnego Bugatti Veyrona!
Zaskakujące? Bez wątpienia. Szczególnie, gdy spojrzy się na poczciwą atrapę Fabii. To jeden z nielicznych, nietkniętych przez tunera elementów. Tuż pod nią zamontowano potężny zderzak, którego otwory wchłaniają olbrzymie ilości powietrza. Zapinki na przedniej masce oraz rozdęte nadkola dają jasno do zrozumienia, że z tym autem nie ma żartów... Lusterka zastąpiono zgrabniejszymi, jednak prawdziwa rewolucja zaszła za środkowym słupkiem. Dach, którego kształt w seryjnej wersji zapewniał sporą ilość miejsca na głowy pasażerów, w podrasowanej Fabii zaczyna ostro opadać ku pokrywie bagażnika. Miejsce drugiej pary drzwi zajęło okno oraz przedłużenie napompowanego do granic możliwości błotnika... Miejsce klapy bagażnika zajęła foremna pokrywa z dyskretną lotką. Nowowykonane elementy uformowano z włókien szklanych, karbonu oraz kevlaru, co zaowocowało niską masą pojazdu – gotowy do drogi waży zaledwie tonę, czyli wyraźnie mniej od seryjnego auta.
Przeszkodą nie był nawet montaż solidnej klatki bezpieczeństwa oraz ram kratownicowych pod karoserią. Seryjną deskę rozdzielczą zastąpiono ultralekką wytłoczką z kevlaru, a fotel kierowcy zastąpiono „kubełkiem” wraz z wielopunktowymi pasami bezpieczeństwa, dzięki czemu kierowca będzie zespolony z autem nawet podczas najostrzejszej jazdy. Modyfikacje mechaniczne trwały nie krócej, niż metamorfoza karoserii oraz kabiny. Prezes firmy Brisk zapragnął, by wóz był nie tylko wizytówką firmy, ale i nadawał się do udziału w sporcie motorowym. Stąd też montaż międzyosiowego dyferencjału, który przekazuje moc również na tylną oś. Właściwości trakcyjne poprawiają też blokady przedniego i tylnego mostu.
Gdy Fabia wyglądała już należycie oraz była zdolna do bezpiecznego przeniesienia dużej mocy, przyszedł czas na podrasowanie silnika. Konstruktorzy zdecydowali się na bezkompromisowe rozwiązanie – wymianę jednostki napędowej na większą! Dwulitrowy silnik z ogromną turbosprężarką i podwójnym, sekwencyjnym wtryskiem paliwa potrafi wyprodukować aż... 500 KM! Wielką moc transferuje na koła 6-biegowa, sekwencyjna skrzynia biegów oraz brutalnie działające, ceramiczne sprzęgło. Przyśpieszenie pojazdu jest wręcz miażdżące. Rozpędzanie do 100 km/h jest kwestią zaledwie 2,7 sekundy, a potężne wtłaczanie w fotele nie ustaje aż do maksymalnych 200 km/h. Byłoby więcej, gdyby nie krótkie zestopniowanie skrzyni biegów.
Prawdziwy potencjał wyjątkowej Fabii ujawnia się jednak na krętych odcinkach trasy. Wielowahaczone zawieszenie wraz regulowanymi amortyzatorami Proflex doskonale wybiera nierówności, a jednocześnie gwarantuje pełną
stabilność auta. Nie mniejsze wrażenie zrobią na kierowcy hamulce. Fabia otrzymała potężne tarcze hamulcowe pochodzące wprost z... Porsche! Z przednimi, 18-calowymi alufelgami pomieszczona tarcze o średnicy 330 mm, zaś z tyłu - 320 mm.
Prezentowana Fabia powstała w kooperacji z firmą Prodrive, która odpowiada za starty zespołu Subaru w rajdowych mistrzostwach świata.
Do czeskiego potwora udało się przeszczepić wiele genów z rajdowej legendy, dzięki czemu idealnie sprawdzi się podczas ostrej jazdy. Niewielkie wymiary karoserii ułatwią kierowcy miejskie wojaże. Czy przy silniku o mocy 500 KM ktokolwiek będzie jednak zawracał sobie głowę takimi eskapadami...?
Łukasz Szewczyk