Infiniti QX30 2.2d – nowe szaty Mercedesa
Jedna wersja silnikowa, napęd tylko na cztery koła i technologia niemal żywcem przeniesiona z Mercedesa. Infiniti QX30 bazuje na rozwiązaniach stosowanych w GLA. Wspólna jest płyta podłogowa, czterocylindrowy diesel, systemy bezpieczeństwa i dwusprzęgłowa skrzynia biegów. Mimo wielu podobieństw to jednak dwa różne samochody.
Jaka jest najprostsza droga do stworzenia crossovera? Współpraca z innym producentem doświadczonym w tej materii. Wymiana technologii między Mercedesem a Infiniti trwa od dobrych kilku lat. Zaczęło się od silników, a skończyło na całej architekturze. Tym razem to GLA zostało dawcą. Mimo podobieństwa konstrukcji, Japończykom udało się zaprojektować auto o odmiennym charakterze.
QX-a napędza znany od dekady 4-cylindrowy diesel o pojemności 2.1 litra. Ma 170 koni mechanicznych, 350 Nm dostępnych w zakresie 1400-3400 obr./min., a także przeciętną kulturę pracy. Do tego inżynierowie nie przyłożyli się do wyciszenia kabiny. Hałas powyżej 120 km/h jest dość natarczywy. Warto zauważyć, że ten sam problem dotyczył Q50. Konstruktorzy jednak szybko wyciągnęli wnioski i zastosowali lepsze wytłumienie. Pewnie taki sam los spotka crossovera.
Infiniti odwdzięcza się za to akceptowalnym zużyciem paliwa. W spokojnej trasie nietrudno zejść poniżej 6 litrów. Dynamiczna jazda po autostradzie zaowocuje konsumpcją na poziomie 7,5-8 litrów. Podobnie w mieście. Zauważalny wpływ na zapotrzebowanie na paliwo ma też spora masa własna. Blisko 1650 kilogramów to mniej więcej tyle, ile ważą niektóre SUV-y z kompaktowej półki. Auto do setki przyspiesza w 9 sekund i rozpędza się maksymalnie do 215 km/h.
Jak jeździ?
Co ciekawe, Infiniti prowadzi się lepiej od bliźniaczego GLA. Japończycy usztywnili zawieszenie, popracowali nad układem kierowniczym i osadzili auto na 18-calowych felgach z oponami w rozmiarze 235/50. Na równej nawierzchni, zachowanie QX-a bardziej przypomina kompaktowe pojazdy niż crossovera. Auto pewnie pokonuje zakręty, układ kierowniczy nie pozostawia wiele do życzenia, a nadwozie nie przechyla się zanadto. Gorzej na nierównościach, gdzie sztywno zestrojony Japończyk lubi podskakiwać, co w przy dużej prędkości wprowadza niepotrzebną nerwowość. Sytuacji nie poprawiają też odgłosy przedostające się do kabiny.
Seryjny w tym przypadku napęd na obie osie sprawdzi się na śliskiej nawierzchni. Jeśli rozważacie eksploatację w terenie, to tylko w lekkim. Przeszkody w postaci kolein wypełnionych wodą i piaszczyste dukty nie stanowią dla Infiniti problemu. Prześwit wynoszący 19,2 cm pomoże podjechać pod większość krawężników w mieście.
Wnętrze - ciasna kabina
Mercedes GLA nie należy do przestronnych samochodów i to samo możemy powiedzieć o Infiniti. W pierwszym rzędzie miejsca nie brakuje, ale przestrzeń, zwłaszcza na prawą nogę kierowcy ogranicza masywny tunel. Z tyłu wygodnie usiądą pasażerowie o wzroście do 180 cm. Wyższe osoby mogą narzekać na niedostatek miejsca przed kolanami i nad głowami.
Bagażnik o pojemności 430 litrów jest ustawny, ale przeszkadza dość wysoki próg załadunku. W razie potrzeby asymetryczna kanapa szybko się składa, umożliwiając przewiezienie 1223 litrów bagażu. Mimo podobieństw konstrukcyjnych z Mercedesem, projektantom udało się przemycić kilka wyróżników typowych dla japońskiego koncernu. To deska obita skórą z eleganckim przeszyciem, a także system multimedialny z przeciętnej jakości szatą graficzną, ale przejrzystym i intuicyjnym interfejsem. Reszta przełączników pochodzi z bliźniaczej konstrukcji.
Elektryczne sterowanie fotelami umieszczono na drzwiach, wielofunkcyjną kierownicę zaopatrzono w gruby wieniec, a większości przycisków na konsoli centralnej przypisano jedną funkcję. To wyraźnie poprawia komfort codziennego użytkowania. Całość jest przejrzysta i wykonana z wysokiej jakości materiałów. Ciekawostkę stanowi odtwarzacz CD. To rzadkość w obecnie produkowanych modelach.
Konkurencja
Segment kompaktowych crossoverów jeszcze nigdy nie był tak silny. Poza Lexusem i Jaguarem każdy z producentów ma w swej ofercie pojazd zbliżony wielkością do Infiniti. QX występuje tylko z jednym silnikiem, w każdej specyfikacji z napędem na obie osie, a także dość bogatym wyposażeniem standardowym.
Wysoka cena bazowa tylko początkowo wydaje się odstraszająca (158 tysięcy zł). Jeśli porównamy QX-a z Mercedesem GLA 220d okaże się, że na japońskim samochodzie zaoszczędzimy około 30 tysięcy złotych. Za 190-konne BMW X1 xDrive trzeba zapłacić blisko 180 tysięcy.
Audi Q3 2.0 TDI (184 KM) quattro to wydatek przynajmniej 162 500. Do wyżej wymienionych konkurentów trzeba jednak dokupić wiele gadżetów, aby zrównać wyposażenie.
Naszym zdaniem
Japońsko-niemiecki mariaż wyszedł Infiniti na dobre. Auto ma nieco lepsze właściwości jezdne od GLA, stosunkowo oszczędny silnik i atrakcyjny wygląd. Kosztuje wyraźnie mniej od konkurentów i przekonuje dobrze wykończoną kabiną. Szkoda tylko, że możliwości personalizacji są bardzo ubogie. Wybór ogranicza się do metalizowanego lakieru, przyciemnionych szyb, nagłośnienia Bose i pakietu zawierającego asystenta autonomicznego parkowania, aktywnego tempomatu i czujnika martwego pola. Jak na premium, to trochę za mało.
Piotr Mokwiński, Moto.wp.pl