Najlepsi na świecie
Zarobki kierowców królowej sportów motorowych nie są podawane oficjalnie, ale dziennikarzom związanym z branżą zawsze udaje się dotrzeć do zapisów w kontraktach. Kwoty, jakie otrzyma 20 wybrańców zasiadających w 2017 roku w bolidach Formuły 1, są bardzo zróżnicowane.
Wszystko zależy od doświadczenia i wcześniejszych sukcesów. Młodzi kierowcy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę w najwyższej serii wyścigowej, nie mają co liczyć na imponujące kontrakty. Najpierw muszą udowodnić swoją wartość. Oczywistym jest też, że lepsze zespoły mają większe budżety, więc mogą swoim kierowcom płacić więcej. Trzeba też pamiętać, że oprócz pensji wypłacanych przez zespoły, zawodnicy dostają też pieniądze od niektórych sponsorów.
Oto lista rocznych zarobków kierowców Formuły 1 (czasem mają oni też zapisane w kontrakcie możliwość otrzymania bonusów za dobre wyniki):
20. Lance Stroll (Williams) – nieznane
19. Pascal Wehrlein (Sauber) – 150 000 dolarów
18. Esteban Ocon (Force India) – 185 000 dolarów
17. Marcus Ericsson (Sauber) – 285 000 dolarów
16. Stoffel Vandoorne (McLaren) – 300 000 dolarów plus bonusy
14. Carlos Sainz (Toro Rosso) – 750 000 dolarów
14. Daniił Kwiat (Toro Rosso) – 750 000 dolarów
12. Jolyon Palmer (Renault) – 1 000 000 dolarów
12. Kevin Magnussen (Haas) – 1 000 000 dolarów
11. Romain Grosjean (Haas) – 1 500 000 dolarów
Na kolejnych stronach prezentujemy 10 najlepiej zarabiających kierowców w F1.
10. Sergio Perez (Force India) – 2 500 000 dolarów
Meksykański kierowca w swojej karierze 7 razy stawał na podium i choć nigdy nie miał do dyspozycji żadnego z najlepszych samochodów, to od początku swojej kariery udowadnia, że jest bardzo solidny. W sezonie 2016 punkty przywiezione ze zdecydowanej większości wyścigów pozwoliły mu zająć 7. miejsce w klasyfikacji generalnej. Teraz rozpoczyna swój ostatni rok z kontraktem w Force India i w zespole jest bardziej doświadczonym z pary kierowców.
9. Nico Hulkenberg (Renault) – 3 000 000 dolarów
Niemiecki kierowca wymieniany jest wśród tych, którzy nie mieli jeszcze okazji pokazac swojego prawdziwego potencjału. Zaliczył on jeden sezon w Williamsie, a po roku przerwy trafił do Force India. Jednak zespoły te nie dawały mu szansy walki o czołowe lokaty i popularny „Hulk” jeszcze ani razu nie stanął na podium. Swoją wartość udowodnił jednak w 2015 roku, gdy podczas swojego pierwszego startu wygrał wraz z Earlem Bamberem i Nickiem Tandym 24-godzinny wyścig Le Mans. Aktualnie Hulkenberg podpisał umowę na jeden rok z Renault licząc, że wraz ze zmianą przepisów francuski zespół się odrodzi i nawiąże do swoich sukcesów sprzed lat.
8. Max Verstappen (Red Bull) – 3 000 000 dolarów plus bonusy
Młody Holender był jedną z rewelacji 2016 sezonu. Gdy przeszedł do Red Bulla na wyścig w Hiszpanii i od razu go wygrał, zaskoczył nawet swoich największych fanów. Później wielokrotnie wzbudzał kontrowersje agresywnym stylem jazdy, ale dzięki temu zyskał jeszcze większą popularność. Max Verstappen szybko pokazał też, że ma zamiar walczyć z Danielem Ricciardo, swoim kolegą z zespołu, jak równy z równym i można być pewnym, że w sezonie 2017 ta rywalizacja nadal będzie bardzo zacięta. Holenderski kierowca miał już wcześniej podpisany wieloletni kontrakt z Red Bullem (do którego należy też zespół Toro Rosso), ale wraz z awansem do austriackiej ekipy renegocjował umowę i otrzymał podwyżkę.
7. Felipe Massa (Williams) – 3 500 000-5 000 000 dolarów
Emerytura brazylijskiego kierowcy była bardzo krótka. Po tym jak Nico Rosberg ogłosił zakończenie swojej kariery w F1, a Valtteri Bottas przeszedł do Mercedesa, w Williamsie zabrakło doświadczonego kierowcy. Dlatego brytyjska ekipa namówiła Massę, aby jeździł dla niej przynajmniej jeszcze przez rok. Brazylijczyk (z 250 startami w wyścigach Formuły 1 na koncie) jest jednym z najbardziej doświadczonych kierowców w stawce i Williams na pewno potrzebuje takiego zawodnika, gdyż razem z nim w zespole będzie jeździł debiutujący w 2017 roku młody Kanadyjczyk Lance Stroll. Felipe Massa musiał jednak zgodzić się na pewną obniżkę pensji w stosunku do poprzedniego sezonu.
6. Daniel Ricciardo (Red Bull) – 6 500 000 dolarów plus bonusy
Choć Max Verstappen otrzymał podwyżkę, to nadal Daniel Ricciardo zarabia zdecydowanie więcej. Australijski kierowca słynie z tego, że jest jedną z najweselszych osób w padoku F1, ale to jego dokonania na torze zapewniły mu odpowiednią pensję. Wystarczy wspomnieć o tym, że po przejściu do Red Bulla w 2014 roku Ricciardo zakończył sezon na 3 miejscu, a jeżdżący w takim samym samochodzie i broniący tytułu mistrzowskiego Sebastian Vettel był dopiero 5. Teraz Australijczyk podpisał kontrakt z Red Bullem na kolejne dwa lata.
5. Kimi Raikkonen (Ferrari) – 7 000 000 dolarów plus bonusy
Kolejny weteran światowych torów – Fin, mimo dwuletniej przerwy, ma na swoim koncie 252 stary w wyścigach Formuły 1. Choć szczyt jego kariery wypadł w 2007 roku, kiedy zdobył swój jedyny tytuł mistrzowski, to cały czas jest solidnym zawodnikiem. Może nie zarabia już tyle co przed laty, ale nadal nie ma co narzekać na płacę w Ferrari. Przyszłość 37-letniego kierowcy stoi pod znakiem zapytania, ale póki co podpisał on przedłużenie kontraktu na kolejny rok i w 2017 roku zobaczymy lubianego Fina za kierownicą włoskiego bolidu.
4. Valtteri Bottas (Mercedes) – 8 500 000 dolarów z bonusami
Oto zawodnik, który najbardziej skorzystał na odejściu z Formuły 1 Nico Rosberga. Niemiec po zdobyciu tytułu mistrzowskiego stwierdził, że jego marzenie się spełniło i trudno mu będzie znowu tam mocno się zmotywować do walki. Wywołało to spore zamieszanie i Mercedes musiał znaleźć nowego kierowcę. Postawił na Valtteriego Bottasa, który za kierownicą Williamsa udowodnił, że jest solidny i regularnym zawodnikiem, ale potrafi też walczyć koło w koło. Sam Fin już zapowiedział, że nie ma zamiaru grać w zespole drugich skrzypiec i chce walczyć o tytuł mistrzowski. Bottas, po transferze do Mercedesa, może się cieszyć nie tylko z tego, że trafił do zespołu, który zdominował ostatnie sezony F1, ale też ze sporej podwyżki.
3. Sebastian Vettel (Ferrari) – 30 000 000 dolarów plus bonusy
Patrząc na listę płac w Formule 1 łatwo zauważyć wielką trójkę kierowców, którzy są najbardziej cenieni przez swoje zespoły. Są to zawodnicy, którzy zdobywali tytuł mistrzowski więcej niż raz i udowadniali, że nawet zasiadając za kierownicą gorszego samochodu potrafią imponować. Pierwszym z nich jest Sebastian Vettel. Niemiec zaimponował już podczas swojego pierwszego pełnego sezonu w F1, czyli w 2008 roku, gdy wygrał Grand Prix Włoch w niezbyt konkurencyjnym Toro Rosso. Następnie szybko trafił do Red Bulla, aby rozpocząć swoje pasmo sukcesów – w latach 2010-2013 zdobył cztery tytuły mistrzowskie pod rząd i zapewnił sobie miano jednego z najlepszych kierowców w historii. Teraz Vettel jeżdżąc w barwach Ferrari ma nadzieję, że włoska ekipa wróci do sukcesów, jakie odnosiła z Michaelem Schumacherem. Aktualnie rozpoczyna ostatni rok umowy z Ferrari, ale można być niemal pewnym, że jeśli nie dostanie propozycji jazdy lepszym samochodem, to kontrakt zostanie przedłużony, a pensja pozostanie na podobnym poziomie.
2. Lewis Hamilton (Mercedes) – 31 000 000 dolarów plus bonusy
Bez wątpienia Lewis Hamilton jest jedną z największych gwiazd Formuły 1. Już w swoim pierwszym sezonie w 2007 roku walczył o tytuł mistrzowski i przegrał go dopiero w ostatnim wyścigu. W swojej karierze trzy razy kończył sezon na szczycie i na pewno nie ma zamiaru na tym poprzestać. Cały czas bije kolejne rekordy i już w 2017 roku ma szansę wyprzedzić Michaela Schumachera oraz swojego idola Ayrtona Sennę w liczbie zdobytych pole position. Hamilton podpisał właśnie kontrakt z Mercedesem na kolejne 3 lata. Jeśli tylko niemiecki zespół dalej będzie przygotowywał tak dobre samochody, to można być pewnym, że Brytyjczyk nigdzie indziej się nie wybiera.
1. Fernando Alonso (McLaren) – 40 000 000 dolarów z bonusami
Hiszpan od samego początku swojej kariery w Formule 1 uważany jest z jednego z najbardziej utalentowanych kierowców. Nawet w pierwszym sezonie, gdy nie zdobył żadnego punktu, gdyż jeździł za kierownicą bardzo słabego Minardi, udowadniał, że jest wyjątkowym zawodnikiem. Lata 2005-2006 przyniosły mu dwa tytuły mistrzowskie za kierownicą Renault, ale niestety później Fernando Alonso nie miał szczęścia. Rok w McLarenie, powrót do Renault i wreszcie 5 lat w Ferrari dały mu jedynie trzy drugie miejsca i jedno trzecie w klasyfikacji generalnej. Ostatnie dwa lata spędził w trapionym kiepską formą McLarenie, ale nadal umiejętności Alonso są cenione niezwykle wysoko. Rok 2017 jest ostatnim, na który ma podpisaną umowę z brytyjską ekipą. Dalsze kroki Hiszpana będą uzależnione od tego, czy McLarenowi uda się wreszcie odbudować formę i znowu walczyć w czołówce.