Hybrydowy Lexus GS 450h kontra elektryczna Tesla Model S
Rząd zapowiedział, że za 10 lat po naszych drogach ma jeździć milion samochodów elektrycznych. Jak dzisiaj wypada najlepsze auto elektryczne świata w porównaniu z hybrydowym Lexusem?
Na pierwszy rzut oka elektryczne samochody nie mają wad. Jeśli na dodatek jedziemy nie małym miejskim melexem a Teslą, to wystarczający powód, by w motoryzacji zakochać się od nowa. Piorunujące przyspieszenie, bezszelestna jazda, przyjemne prowadzenie i standardowe gabaryty pełnowymiarowego samochodu - tak w skrócie można scharakteryzować Teslę Model S.
Jak jeździ?
To kompletnie inne doznania jak w przypadku auta spalinowego. Wygląd auta schodzi na drugi plan, bo tutaj liczy się technologia. Silnik elektryczny napędza tylne koła. Robi to bezszelestnie i diabelnie szybko. W zależności od wersji to nawet 4,4 sekundy do setki. I to bez konieczności zmiany biegów, bo w autach elektrycznych skrzynie biegów nie mają racji bytu. Wrażenie jest więc jak w rollercoasterze. Przyspieszenie trwa w nieskończoność, no teoretycznie, bo przyspieszenie kończy się przy prędkości ok 200 km/h.
Tesla jest przestronna, komfortowa i diabelnie szybka. Czy to faktycznie auto idealne? Pierwszy problem to dostępność - na razie nie ma w Polsce oficjalnej sieci sprzedaży tej marki. Ba, Tesla zapowiedziała, że Polska nie jest nawet na liście krajów rokujących. Dwa - samochodów elektrycznych nie ma nad Wisłą gdzie ładować. Wreszcie trzy - brak dopłat do zakupu drogiej technologii nie motywuje potencjalnych klientów.
Alternatywa
Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy skazani na auta hybrydowe. I czy się to komuś podoba czy nie, to do nich należy najbliższa przyszłość. Jak zatem Tesla wypada na tle hybrydowego Lexusa GS 450h? Zapraszamy na nasze porównanie
Juliusz Szalek, Wirtualna Polska