"Rajdy nie polegają na tym, żeby ludzi zabijać" – wściekał się Krzysztof Hołowczyc na mecie 12. etapu Rajdu Dakar. W sobotę w Buenos Aires zakończy się ta mordercza impreza. Jeszcze nigdy w historii Dakaru tak wielu świetnych kierowców nie dojechało do mety. Nie brakowało też śmiertelnych ofiar - pisze DZIENNIK.
Hołowczyc kilka razy miał strach w oczach. "Zwłaszcza po etapie do La Rioja miałem ochotę powiedzieć kilka brzydkich słów organizatorom" - przyznał kierowca Orlen Teamu. "Organizatorzy chcieli nam pokazać, że może być trudniej niż w Afryce, ale to jest morderstwo dla samochodów!"
Już dziś odbędzie się ostatni etap Rajdu Dakar prowadzący z Cordoby do Buenos Aires o długości 792 km w tym 227 km odcinka specjalnego. Jeśli nic złego się nie stanie, to Hołowczyc zajmie najwyższe, piąte miejsce w historii polskich występów tego rajdu.
_ "Więcej w Dzienniku" _