Hołowczyc przed Rajdem Dakar: z pilotem będziemy mówić po rosyjsku
- Podczas Rajdu Dakar z moim pilotem Konstantinem Żilcowem będziemy mówić po rosyjsku. Przy hałasie, jaki panuje w samochodzie, jego akcent w języku angielskim często jest dla mnie niezrozumiały. (...) Może części naszego społeczeństwa się to nie spodoba, ale takie kręgi zatacza historia. Polak pojedzie w niemieckim samochodzie i z rosyjskim pilotem. Taki nastał czas - mówi najsłynniejszy polski kierowca rajdowy i dakarowy Krzysztof Hołowczyc.
Krzysztof Hołowczyc, który jeżdżąc z Niemcem Andreasem Schulzem, zdobył ostatnio Puchar Świata w rajdach cross-country, w Rajdzie Dakar wystartuje z nowym pilotem - Rosjaninem Konstantinem Żilcowem.
- Podczas testów w Maroku szef ekipy X-Raid Sven Quandt stwierdził, że teraz to Konstantin Żilcow będzie moim pilotem. Jestem niejako pracownikiem zespołu, więc przyjąłem to z pokorą i spokojem. Osobiście cenię sobie Rosjanina, bo jest to bardzo dobry pilot. Z drugiej strony - rok spędzony z Andym Schulzem i zwycięstwo w Pucharze Świata do czegoś zobowiązuje. Szkoda mi tych godzin i dni spędzonych razem w samochodzie - mówi najsłynniejszy polski kierowca rajdowy.
Podczas wspólnej jazdy Hołowczyc będzie porozumiewał się z nowym pilotem w języku rosyjskim.
- Może nie dla wszystkich będzie to miła wiadomość, ale z Konstantinem będziemy mówić po rosyjsku. Przy hałasie, jaki panuje w samochodzie, jego akcent w języku angielskim często jest dla mnie niezrozumiały. Z tego względu komendy będą padały w języku naszych sąsiadów - wyjaśnia Krzysztof Hołowczyc.
- W tej sytuacji przyda się moja znajomość rosyjskiego. A znam ten język, bo jak każdy Polak w moim wieku, musiałem uczyć się go w szkole. To pozostało. Wystarczy tylko pewne rzeczy sobie przypomnieć. Dzięki przejściu na rosyjski mojemu pilotowi łatwiej będzie podawać komendy i w pewnych sytuacjach będzie mógł szybciej zareagować - mówi Wirtualnej Polsce.
Słynny "Hołek" zapewnia, że na co dzień z Konstantinem Żilcowem mówi jednak po angielsku.
- Pewne rzeczy ciężko mi po rosyjsku omówić, więc na co dzień w całym zespole posługujemy się w języku angielskim. Podczas jazdy wprowadzamy jednak coraz więcej rosyjskich słów, więc śmieję się, że wkrótce również poza samochodem będziemy mówić w tym języku - zaznacza.
- Może części naszego społeczeństwa się to nie spodoba, ale takie kręgi zatacza historia. Polak pojedzie w niemieckim samochodzie i z rosyjskim pilotem. Taki nastał czas - śmieje się 51-letni kierowca.
W związku z rozpoczęciem współpracy z Konstantinem Żilcowem, Krzysztofowi Hołowczycowi przypomniał się Rajd Silk Way, drugą po rajdzie Dakar najtrudniejszą przeprawę cross-country, rozgrywaną na bezdrożach Rosji - na trasie z Moskwy do Soczi.
- Kiedy wystartowałem z Placu Czerwonego i jechałem przez ziemię rosyjską, najpierw do Morza Kaspijskiego, a później do Morza Czarnego, Rosjanie nie mogli znieść faktu, że to Polak prowadzi w ich rajdzie. Po tym, jak zacząłem mówić do nich po rosyjsku, przypomniało im się jednak słynne stwierdzenie: "Kurica - nie ptica, Polsza - nie zagranica" (kura nie jest ptakiem, a Polska nie jest zagranicą) - wspomina Hołowczyc.
- Wtedy zaczęli mówić, że polskie kierowca prowadzi w rajdzie i poinformowali, że go wygrał. Pan Dmitrij Miedwiediew, który był na mecie, uścisnął mi dłoń i było bardzo miło. Dlatego dziś cieszę się, że mam rosyjskiego pilota i myślę, że ta nasza historia, która zawsze gdzieś się toczy, wywołuje niepotrzebne niuanse. My pokazujemy jednak, że w sporcie nie ma granic - dodaje.
Kierowca zespołu X-Raid liczy jednak, że w przyszłości najlepsi kierowcy z Polski będą mogli bez żadnych problemów startować w rajdach cross-country z polskimi pilotami.
- Marzę o tym, żebyśmy mieli wreszcie polskich pilotów. Cały czas nad tym pracuję. Nie ukrywam, że Poland National Team jest tym miejscem, gdzie wierzę że stworzymy 2-3 pilotów na poziomie światowym i nie będziemy musieli sięgać po pilotów zagranicznych - podkreśla.
- Nie ma wątpliwości, że używanie języka ojczystego na pokładzie zawsze jest łatwiejsze. Podczas najbliższego Dakaru będziemy mówić po rosyjsku, więc na pewno pojawią się odrobinki wahnięć - sytuacje, w których język będzie nam odrobinę przeszkadzać - przyznaje.
48-letni Żilcow jest jednym z najbardziej doświadczonych pilotów startujących w Dakarze. W imprezie zadebiutował w 2005 roku. Później startował w niej jeżdżąc w buggy Francuza Jean-Louisa Schlessera.
W tym roku zajął w Dakarze trzecie miejsce, pomagając swojemu rodakowi Leonidowi Nowickiemu (Mini)
. Krzysztof Hołowczyc rajdu nie ukończył. Na trasie trzeciego etapu miał poważny wypadek, w wyniku którego doznał złamania żeber i urazu kręgosłupa.
Najbliższa edycja rajdu będzie szóstą rozgrywaną w Ameryce Południowej. Rozpocznie się 5 stycznia w argentyńskim Rosario, a zakończy 18 stycznia w Valparaiso w Chile.
Michał Bugno, Wirtualna Polska
*Śledź autora na Twitterze: *Obserwuj @Michal_Bugno