Hammond i May nie chcą prowadzić Top Gear bez Clarksona
Wbrew pojawiającym się pogłoskom, BBC postanowiło, że 22. seria „Top Gear” powinna zostać dokończona. Wstrzymano ją po zawieszeniu Jeremy’ego Clarksona, który uderzył asystenta producenta Oisina Tymona. Brytyjski nadawca, chcąc udobruchać fanów i uniknąć dużych strat, planuje pokazanie brakujących odcinków. Jest jednak pewien problem.
Odcinek „Top Gear” składa się z segmentów nagranych w plenerze i przerywników dogranych w studiu wraz z publicznością, kilka dni przed premierą. Incydent z udziałem Jeremy’ego sprawił jednak, że nakręcenie tych ostatnich stało się tymczasowo niemożliwe. BBC, chcąc wypuścić pozostałe trzy odcinki, zaproponowało, aby dwaj pozostali prezenterzy (Richard Hammond i James May) pojawili się w studiu bez Clarksona i sami wykonali niezbędną robotę.
Jak donosi brytyjski tabloid The Mirror, obydwaj panowie odmówili. Taki obrót spraw oznacza, że wyemitowanie brakujących odcinków „Top Gear” nie jest jednak takie oczywiste. Szukanie sposobu pokazania ostatnich epizodów bez głównego prowadzącego oznacza też, że sprawa Jeremy’ego jest poważniejsza niż mogłoby się wydawać i może nawet wiązać się z rozwiązaniem z nim umowy.
Niestety, póki co nic nie wiadomo na pewno. Poszkodowany Tymon milczy od samego początku, a i Clarkson ostatnio także ucichł. Ich prawnicy nie komentują sprawy. W zasadzie najwięcej do powiedzenia mają Hammond i May. Pierwszy z nich na „Twitterze” napisał o pięknym poranku, a drugi rozpisał się o domowej awarii i swoim rzekomym bezrobociu. James zmienił także opis na „Były prezenter telewizyjny”.
mp/moto.wp.pl