W niedzielę piąty wyścig w tym sezonie. Najbardziej znany prowadzący po ulicach Monte Carlo zamienianych na jeden weekend w tor Formuły 1 – pisze Rzeczpspolita.
W Monako wszystko jest inne, nawet sesje treningowe rozgrywa się w czwartek zamiast w piątek. Pierwsze okrążenia pokazały, że uliczny tor nie wybacza błędów. Swoje bolidy rozbili m.in. Ralf Schumacher, Giancarlo Fisichella i lider klasyfikacji mistrzostw świata Lewis Hamilton.
Anglik jest uważany za jednego z faworytów do zwycięstwa (pierwszego w karierze, w zaledwie piątym starcie w Formule 1), ale wczoraj stracił cenne pół godziny jazd po torze. Jego McLaren wylądował na barierze osłaniającej zakręt.
Najlepszy czas uzyskał jego partner z zespołu Fernando Alonso. Mistrz świata jako jedyny zszedł poniżej 1 minuty i 16 sekund. Robert Kubica był w porannej sesji dziewiąty, a po południu siódmy. Polak narzekał na przyczepność opon, które nie pracowały optymalnie na brudnym torze. Udało mu się za to przejechać najwięcej okrążeń spośród wszystkich kierowców -aż 76, czyli tylko o dwa mniej, niż wynosi dystans niedzielnego wyścigu. Większe problemy miał Nick Heidfeld - w jego bolidzie doszło do awarii pompy paliwa i kolega Kubicy z ekipy BMW Sauber nie wykonał wszystkich zaplanowanych prac.
Ciężarówki i pomieszczenia gościnne poszczególnych zespołów upchane są w porcie, na bulwarze im. księcia Alberta. Kierowcy, członkowie ekip i dziennikarze muszą lawirować pomiędzy ciasno ustawionymi naczepami, a droga do boksówwiedzie przez wąską kładkę.