Fotoradary są popularne prawie na całym świecie. Choć to Europa jest królestwem tych urządzeń, to również australijscy kierowcy dostają pocztą zdjęcia dokumentujące ich wykroczenia drogowe. Pewien emerytowany elektryk z Antypodów wymyślił sposób na niepłacenie mandatów z fotoradarów.
Mario Hili (64 l.) za każdym razem po otrzymaniu mandatu zgłaszał na policję, że jego samochód został skradziony i to złodziej dokonał wykroczenia zarejestrowanego na zdjęciu. Pomysłowy Australijczyk wykorzystywał swój sposób od 2000 roku i w ten sposób zgłosił 21 kradzieży swojego samochodu. Za każdym razem Hili sam znajdował swoje "skradzione" auto. W ten sposób nie płacił mandatów i nie dostawał punktów karnych za przekroczenie prędkości i przejeżdżanie na czerwonym świetle.
Fakt, że Hili udanie unikał mandatów przez kilkanaście lat pokazuje, że jest to skuteczny sposób. Jednak po tylu "kradzieżach" sąd zauważył, że sytuacja jest nietypowa i bliżej przyjrzał się historii pomysłowego elektryka.
sj, moto.wp.pl