Trwa ładowanie...
ekologia
30-07-2015 12:43

Francja daje 10 tys. euro na nowy samochód

Francja daje 10 tys. euro na nowy samochódŹródło: Fotolia/marcovarro
d1u6y09
d1u6y09

Europa Zachodnia chce pozbyć się diesli. Samochody, które odpowiedzialne są za znaczną część miejskiego smogu, szczególnie dokuczają Francuzom. Tym, którzy postanowią pozbyć się starego samochodu, tamtejszy rząd postanowił dokładać nawet 10 tys. euro do zakupu nowego auta. Jednak pod pewnym warunkiem.

Francuski parlament przyjął nową ustawę energetyczną. Jej postanowienia będą dotyczyć również tamtejszych zmotoryzowanych. Promować będzie się transport rowerowy, ale co najważniejsze, rząd wypowiedział wojnę starszym samochodom z silnikiem Diesla. Właściciel takiego pojazdu, który zdecyduje się na zamianę na samochód elektryczny może liczyć na 10 tys. euro wsparcia na zakup nowego samochodu.

Tak wysokie dopłaty na pozór wydają się doskonałą informacją dla francuskich kierowców. W rzeczywistości to przejaw bałaganu legislacyjnego i zupełnego chaosu w budowaniu strategii komunikacyjnej, jaki w ostatnich latach panował w wielu krajach Europy Zachodniej. Przez lata zachęcano Europejczyków do diesli. Przeciętny obywatel Unii, nieinteresujący się normami emisji spalin oraz rozgrywkami z pogranicza biznesu i polityki, może czuć się co najmniej zdziwiony faktem, że nagle sytuacja odwraca się o 180 stopni.

Od kilkunastu lat wmawiało się Europejczykom, że diesle są lepsze - mało palą, a nowoczesne są też ekologiczne. Niestety charakterystyka silnika wysokoprężnego i awaryjność współczesnych jednostek oznacza, że tak naprawdę niewielu osobom opłaca się tankowanie oleju napędowego. Dodatkowo w krajach, gdzie ten rodzaj paliwa jest tańszy, efekt niższej ceny przy dystrybutorze uzyskiwany jest za sprawą niższych podatków.

Jak z tą ekologią? Od dawna przyjazność pojazdów dla środowiska wyznacza się przede wszystkim na podstawie emisji dwutlenku węgla (CO2). W wielu krajach w oparciu o nią określa się podatek, jaki musi płacić właściciel oraz to, czy pojazd może wjechać do centrum miasta. Nowoczesne diesle są bardzo wydajne i wyposażone w odpowiedni osprzęt, dzięki czemu emitują niewiele CO2, a zatem spełniają wyśrubowane normy (często lepiej od benzyniaków). Tylko dlaczego europejscy urzędnicy wybrali akurat dwutlenek węgla jako najważniejszy wyznacznik? Może ktoś komuś powiedział „trzeba ograniczyć CO2” i dalej się potoczyło, a może wpływ na decyzje miały naciski producentów samochodów inwestujących w silniki wysokoprężne. Tego się zapewne nigdy nie dowiemy. Jednak jasne jest, że diagnoza była błędna.

d1u6y09
(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Już od dawna wiadomo, że dużo bardziej szkodliwe dla zdrowia są tlenki azotu (NOx), jednak dopiero po obszernym raporcie Światowej Organizacji Zdrowia europejscy decydenci otworzyli oczy i zauważyli ten fakt. Wdychanie spalin diesli, zawierających dużo więcej NOx niż w przypadku benzyniaków, może prowadzić do chorób serca i płuc. Nagłe przebudzenie urzędników i zauważenie faktu, o którym eksperci mówili od dawna, spowodowało, że politycy odwracają swoje decyzje.

Kończą się zniżki zachęcające do zakupu diesli. Przyszedł czas na promowanie aut elektrycznych. Zdecydowana większość z nich może jednak służyć tylko do jazdy po mieście. Zbyt krótki zasię uniemożliwia, na przykład, wybranie się takim autem na urlop. Oznacza to, że wiele osób i tak będzie posiadało drugie, spalinowe auto. Tym razem będzie to już jednak zapewne tańszy w utrzymaniu pojazd benzynowy.

d1u6y09

A co ze starymi dieslami? Nawet jeśli są wciąż sprawne, za sprawą dopłat trafią na złom. Będzie to oznaczało niższą emisję, ale dla środowiska takie zjawisko również nie musi mieć pozytywnego wydźwięku. Będzie to oznaczać pojawienie się wielu nowych pojazdów, których wytworzenie również nie było obojętne dla przyrody, a także konieczność zezłomowania wciąż dobrych aut, czyli w pewnym sensie zanieczyszczenie otoczenia. Cieszyć będą się jednak koncerny samochodowe.

Nowa francuska ustawa zakłada, że do 2025 r. 50 proc. wszystkich nowo kupionych przez gminy samochodów ma być niskoemisyjna, podobnie jak 20 proc. nowych autobusów i 10 proc. samochodów w firmach taksówkowych i zajmujących się wynajmem samochodów.

tb/

d1u6y09
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1u6y09
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj