Polskie drogi to dziura na dziurze - wynika z raportu, do którego dotarł "Dziennik Gazeta Prawna". Jeszcze nieopublikowany dokument wykonany przez analityków Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad obejmuje niemal 18 tysięcy kilometrów tras. Wnioski są dramatyczne.
Ponad 40 proc. sieci dróg krajowych wymaga przeprowadzenia różnego rodzaju remontów - od wzmocnień poprzez wyrównania kolein po zwykłe łatanie dziur. Połowę potrzeb remontowych stanowią zabiegi, które należy wykonać natychmiast, a druga połowa powinna być zaplanowana do wykonania w ciągu najbliższych kilku lat.
Do natychmiastowego remontu eksperci Generalnej Dyrekcji zakwalifikowali 3300 kilometrów dróg. Faktyczny stan nawierzchni może być jeszcze gorszy. Raport nie obejmuje bowiem srogiej zimy, która zniszczyła wiele kilometrów dróg.
Z zestawienia podsumowującego jakość dróg w poszczególnych województwach wynika, że po najgorszych jeżdżą kierowcy z Małopolski i Kujawsko-Pomorskiego: co trzeci kilometr wymaga natychmiastowego remontu.
Tylko trochę lepiej jest w Wielkopolsce i na Śląsku. Statystycznie najlepsze drogi mają kierowcy w Lubuskiem i na Podlasiu. Drogowcy kończą właśnie opracowywać szczegółowe kryteria, według których typowane będą odcinki tras do remontu.