Dzieci w fotelikach tylko na tylnej kanapie? Nowe badania tę prawdę obalają
Dzieci jeżdżące w fotelikach na tylnych kanapach giną częściej niż te, które jeżdżą w fotelikach, ale z przodu. Amerykanie opublikowali wyniki badań, które wywracają do góry nogami to, co wiemy na temat bezpieczeństwa przewożenia najmłodszych. Czy na pewno mają rację?
Temat przewożenia dzieci w fotelikach jest bardzo złożony. Do tego stopnia, że prawo w większości krajów reguluje go pobieżnie, także polskie. W rozdziale 5 kodeksu drogowego znajduje się zaledwie kilka paragrafów, które o fotelikach mówią. Oto one:
Art. 39.
- W pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym.
- Przepis ust. 3 nie dotyczy przewozu dziecka taksówką osobową, pojazdem pogotowia ratunkowego lub policji.
Art. 45.
- Kierującemu pojazdem zabrania się:
- przewożenia w foteliku ochronnym dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego wyposażonego w poduszkę powietrzną dla pasażera.
- przewożenia, poza specjalnym fotelikiem ochronnym, dziecka w wieku do 12 lat na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego.
Tyle prawo. Sprawę komplikują jednak różne rodzaje fotelików (w zależności od wieku, istnieją trzy podstawowe – dla dzieci od 0 do 13 kg, od 9 do 18 kg i od 15 do 36 kg, które dzielą się na podgrupy). No i poduszki powietrzne.
Od momentu pojawienia się poduszek powietrznych pasażera przyjęło się, że dzieci najmłodsze przewozimy na tylnej kanapie *tyłem *do kierunku jazdy („Badania przeprowadzane przez szwedzką firmę ubezpieczeniową Folksam dowodzą, że ryzyko śmierci lub poważnych obrażeń jest pięć razy większe w fotelikach ustawionych przodem do kierunku jazdy”). *Nigdy *nie przewozimy ich na przedniej kanapie, a już na pewno nie *tyłem *do kierunku jazdy („Przednia poduszka powietrzna otwiera się z prędkością około 300 km/h. Uderza w tył fotelika stojącego na przednim siedzeniu z siłą porównywalną do uderzenia kijem bejsbolowym. Przeżycie takiego uderzenia graniczy z cudem”).
Dla bezpieczeństwa wozimy dzieci na tylnej kanapie tyłem do kierunku jazdy tak długo, jak jest to możliwe. Rodzice, którzy starają się skrócić ten czas dla komfortu dziecka, popełniają błąd (czego dowiedli z kolei Szwedzi).
Jednak dzieci rosną i w końcu trzeba je przesadzić do fotelików z grupy drugiej (9-18 kg), a potem trzeciej (15-36). No i właśnie tutaj wkraczają Amerykanie ze swoimi badaniami. Dotychczas obowiązującym zaleceniem było, by dzieci wozić w foteliku zawsze na tylnej kanapie, już przodem do kierunku jazdy (ze względu na wiek), odpowiednio przypięte. W żadnym wypadku na fotelu pasażera (takie zalecenie wydała w 1991 roku amerykańska National Highway Traffic Safety Administration).
Tymczasem organizacja Center for Auto Safety kwestionuje tę prawdę. Jej specjaliści przeprowadzili kilkaset analiz wypadków z lat 1990-2014. Okazało się, że mniej urazów miały starsze dzieci, które siedziały w fotelikach, prawidłowo przypięte pasami, ale... z przodu, na fotelach dla pasażerów.
Za urazy i śmierć dzieci siedzących z tyłu winę ponoszą nie wypadki czołowe, ale uderzenia z tyłu. Przedni fotel łamie się wówczas i uderza dziecko powodując rany, a nawet śmierć. – Od 50 lat jesteśmy zwolennikami teorii, która nie sprawdza się w praktyce – przekonuje Clarence Ditlow, dyrektor w CAS.
Co najbardziej zaskakujące, jak na razie nie wysnuto z badań praktycznych wniosków. To dlatego, że nie ma wątpliwości, że podczas zderzenia czołowego bezpieczniejszym siedzeniem jest to z tyłu (mowa o starszych dzieciach, jadących frontem do kierunku jazdy, młodsze – co już było opisane – powinny jeździć tyłem).
Wszystkie badania dość jasno wskazują też, że najwięcej rannych i zabitych w wypadkach (w krajach z ruchem prawostronnym, takich jak Polska) to pasażerowie prawego fotela. We wszystkich incydentach, czyli zarówno uderzeniach z tyłu, czołowych, jak i bocznych. Zatem doradzanie rodzicom, by sadzali dziecko z przodu, tylko po to, by oszczędzić mu ewentualnych skutków tylko jednego typu wypadków (uderzenia w auto z tyłu), jest póki co nieuprawnione.
Tymczasem Center for Auto Safety wystosowała do NHTSA petycję, by agencja ostrzegła rodziców i poleciła im sadzać dzieci z tyłu, ale w miarę możliwości za pustym fotelem. Przyznała w niej, że nie jest to idealne rozwiązanie, ale powinno pomóc w przypadku wypadków spowodowanych uderzeniem w tył auta.
Źródło: CAS, cytaty pochodzą z Fotelik.info, Marcin Klimkowski